Takiego czegoś nie było od dawna. Niemal w tej samej chwili polscy sportowcy odnieśli dwa ważne sukcesy.
Najwięcej emocji wzbudził zapewne awans Wisły Kraków do 1/16 finału Ligi Europejskiej, gdzie czekają takie drużyny jak choćby Manchester United. Samo zwycięstwo 2:1 w Krakowie nad rezerwowym składem holenderskiego Twente Enschede (które już wcześniej zapewniło sobie awans), nie dawało jeszcze wiślakom przejścia do następnej fazy rozgrywek. Zwłaszcza, że Fulham wygrywało już w Londynie z duńskim Odense 2:0 i przez większość spotkania było pewne awansu. Potem Duńczycy zdobyli jedną bramkę, ale i to było za mało do sukcesu krakowian. Ci nie wierzyli już awans, ze spuszczonymi głowami wysłuchali ostatniego gwizdka sędziego. Zdarzył się jednak futbolowy cud. Chwilę późnej, w ostatniej sekundzie meczu w Londynie, w doliczonym czasie gry, Odense strzeliło bramkę na wagę remisu, dająca Wiśle Kraków upragniony awans. Centra z prawej strony doszła do czarnoskórego napastnika drużyny duńskiej, który - biegnąc między dwoma obrońcami - strzelił głową nie do obrony. Prasa donosi teraz o internetowym dziękczynnym szturmie fanów Wisły na Danię.
Dosłownie minutę wcześniej zakończył się mecz siatkarskiej Ligi Mistrzów, w którym ZAKSA Kędzierzyn Koźle zmierzyła się z Trentino. Włoska drużyna to taka siatkarska Barcelona, najlepsza drużyna klubowa świata z potwornie atakującymi: Bułgarem Matejem Kazijskim i Czechem Janem Štokrem, fantastycznym Kubańczykiem Juanotoreną i polskim rozgrywającym Łukaszem Żygadłą, który tak znakomicie zagrał w niedawnym Pucharze Świata w Japonii. Słowem: all stars. Te gwiazdy nie tylko wygrywają, ale wręcz upokarzają swych przeciwników (np. w niedawnym meczu ligowym Trentino z drużyna z Rzymy, Juantorena zaserwował.. sposobem dolnym!). Ale niewiele brakło, by te właśnie gwiazdy musiały przełknąć gorycz porażki z ZaKSą i to we własnej hali 0:3. A to, że przegrali „zaledwie” 2:3, zawdzięczają przynajmniej częściowo pomocy sędziego. (Udało mu się wkurzyć nawet nieporuszonego zwykle Pawła zagumnego). To chyba jeszcze bardziejpodnosi rangę sukcesu polskiej drużyny, która pierwsze dwa sety wygrała (w drugim prowadziła nawet 0:7!), a gdy Włosi wyrównali, potrafiła wygrać wojnę nerwów i w tie breaku pokonać Trentino 17:19.
Dla porządku warto też wspomnieć o odniesionym tego samego wieczoru zwycięstwie Skry Bełchatów nad słoweńskim Volleyem Lublana. Choć polska drużyna przegrała dwa pierwsze sety, to trzy kolejne padły jej łupem.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.