Wraz ze śmiercią Jerzego Klugera, żydowskiego przyjaciela Papieża, grono jego gimnazjalnych kolegów stopniało do dwóch osób. Są to mieszkający w Krakowie Stanisław Jura, były żołnierz RAF oraz mieszkaniec Opola, emerytowany prawnik Eugeniusz Mróz, sąsiad Karola Wojtyły
„Zostało już nas tylko dwóch wadowickich pnioków” – żartuje w rozmowie z KAI 91-letni Eugeniusz Mróz. Pamięta on doskonale ostatnie spotkanie z Jerzym Klugerem sprzed dwóch lat, kiedy to w rzymskiej parafii San Cezareo na zaproszenie miejscowego proboszcza wspominali szkolne czasy z Karolem Wojtyłą. „Pokłóciliśmy się trochę z Jurkiem. On dowodził, że maturę w 1938 r. zdały 42 osoby, ja – że 40 uczniów. Jurek doliczył bowiem dwóch kolegów, którzy zdawali eksternistycznie” – wspomina Eugeniusz Mróz. „Ale wypiliśmy koniak i rozstaliśmy się w przyjaźni. Jurek był wówczas w dobrej kondycji” – dodaje.
W pamięci Mroza Jerzy Kluger zapisał się jako jeden z najlepszych uczniów Gimnazjum im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Pochodził z porządnej, inteligenckiej i bogatej rodziny żydowskiej. Ojciec Wilhelm Kluger cieszył się renomą zacnego adwokata, babka Jerzego, Hupertowa była właścicielką dziesięciu kamienic. „Lolek często odwiedzał Jurka w jego domu, chodził do Klugerów na kameralne koncerty muzyczne, dzięki Jurkowi przyszły papież jako chłopiec odwiedził synagogę w Wadowicach” – wylicza Mróz.
Jak podkreśla kolega szkolny Jana Pawła II, przyjaźń Jurka i Lolka przetrwała próbę czasu. Spotkali się ponownie, po ponad 20 latach w Rzymie, z okazji pobytu abp. Karola Wojtyły na Soborze Watykańskim II. „Jurek, coś ty zwariował? Mówmy sobie jak dawniej, po imieniu” - zaprotestował arcybiskup krakowski, gdy dawny kolega szkolny nazwał go ekscelencją. „To była przyjaźń głęboka, serdeczna i owocna” – ocenia Eugeniusz Mróz.
„Potem Jurek był częstym bywalcem Pałacu Apostolskiego. Gwardziści szwajcarscy z dala mu salutowali” - wspomina kolega Papieża ze szkolnej ławy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.