Górnicy z kopalni "Ziemowit" w Lędzinach piją w pracy wodę z własnego, podziemnego źródła. Specjaliści wykazali, że ta naturalnie oczyszczona i wzbogacona woda jest jakościowo lepsza od wielu znanych marek wody mineralnej.
"Jest to woda, która oczyszcza się i wzbogaca w warstwach czwartorzędowych i karbońskich. Badania wykazały, że pod względem składu mineralnego jest bardziej wartościowa od słynnej francuskiej wody Perrier, natomiast nieco brakuje jej do polskiej Muszynianki" - mówi rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej.
Zapewnienie pracującym w trudnych warunkach górnikom dostępu do napojów to obowiązek pracodawcy. Choć kopalnia od dawna ma własne ujęcia wody, najczęściej pracownicy korzystali z kupowanej wody w butelkach. Zmieniło się to, gdy jesienią zeszłego roku zdecydowano o gruntownym remoncie punktu poboru wody. Prace zakończono w grudniu, wymieniając m.in. całą armaturę i aparaturę dozującą.
Kopalniana woda czerpana jest z pompowni, z głębokości ponad 400 m pod ziemią, gdzie spływa z północnych granic obszaru górniczego kopalni "Ziemowit" - z rejonów zlikwidowanych szybów "Piast II" i "Hołdunów". Jest silnie zmineralizowana - całkowita zawartość składników mineralnych wynosi w niej ok. 880 miligramów na decymetr sześcienny. Zawiera m.in. magnez, sód, wapń, wodorowęglany, niektóre chlorki i siarczany.
Obecnie górnicy mogą napełniać własne pojemniki przygotowaną z kopalnianej wody kawą zbożową, herbatą, czystą wodą - gazowaną i niegazowaną oraz wodą gazowaną z sokiem.
"Już po kilku dniach od oddania inwestycji można zaobserwować, że tak serwowane napoje cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem załogi kopalni" - relacjonuje Madej.
Przedsięwzięcie ma też wymiar ekonomiczny. Dyrekcja kopalni jest przekonana, że nakłady na remont szybko się zwrócą, gdy pracownicy będą pić więcej wody z kopalnianych ujęć, zamiast tej dostarczanej w butelkach.
Kopalnia "Ziemowit" w Lędzinach należy do największych kopalń Kompanii Węglowej. W tym roku obchodzi 60-lecie działalności.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.