Podwodny robot poszukuje ciał ofiar katastrofy włoskiego statku Costa Concordia, częściowo zatopionego w pobliżu wyspy Giglio w Toskanii. Akcja poszukiwawcza prowadzona przez płetwonurków we wnętrzu jednostki została zawieszona, ponieważ wrak się przemieszcza.
Tydzień po tragicznym wypadku na Morzu Tyrreńskim potwierdzono śmierć 11 osób, a 21 jest poszukiwanych.
Robot zbiera dane i obrazy z rejonu, w którym leży statek. Będą one potem analizowane. Sztab akcji ratunkowej poinformował w piątek, że urządzenie przeczesało do tej pory teren o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych.
W akcji poszukiwawczej nie uczestniczą ludzie, ponieważ - zdaniem ekspertów - przemieszczanie się wraku stanowi zagrożenie dla życia ratowników. Wycieczkowiec Costa Concordia leży tuż obok 60-metrowej głębiny. Jeśli podniesione fale i wiatr przesuną go w tę stronę, zatonie całkowicie.
Nie ma już praktycznie żadnych szans na odnalezienie żywych ludzi. W ciągu ostatnich dwóch dni poszukiwania nie dały rezultatów; zwłoki znaleziono ostatnio we wtorek.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.