Belgijskie ministerstwo zdrowia zaleciło w środę usuwanie "w rozsądnym terminie" implantów piersi PIP francuskiej firmy z uwagi na ryzyko ich pęknięcia. Włoscy chirurdzy zaskarżyli producenta i firmę, która protezy te certyfikowała.
Włoskie stowarzyszenie chirurgów estetycznych AICPE zaskarżyło do sądu nieistniejącą już francuską spółkę Poly Implant Prothcse (PIP) produkującą implanty piersi oraz niemiecką organizację TUV Rheinland - globalnego dostawcę usług certyfikacji bezpieczeństwa i jakości wyrobów.
"Złożyliśmy w sądzie w Rzymie pozew przeciwko producentowi protez PIP i przeciwko tym, którzy mieli obowiązek wyroby takie kontrolować, ponieważ chirurdzy, którzy wszczepiali protezy piersi, również padli ofiarą oszustwa, tak jak wszystkie pacjentki" - wyjaśnia w komunikacie wiceprezes AICPE Mario Ceravolo.
"Zostaliśmy oszukani przez produkt, który miał oznakowanie CE (oznacza ono, że wyrób jest zgodny z regulacjami Unii Europejskiej, i świadczy, iż zostały spełnione odpowiednie procedury oceny zgodności - PAP) oraz przy pierwszym spojrzeniu wydawał się mieć wszystkie charakterystyczne wymagane cechy" - głosi komunikat.
Według ocen prasy implanty PIP we Włoszech nosi ok. 4 300 kobiet.
Tymczasem TUV Rheinland, przeprowadzająca certyfikacje w 62 krajach, sama uznała się za ofiarę "oszustwa wyjątkowo dobrze zorganizowanego" przez PIP. "Podczas kontroli wszystko było dobrze zrobione. Naprawdę jak wyreżyserowane" - mówił w wywiadzie w końcu stycznia prawnik TUV Rheinland, Olivier Gutkes.
Założyciel firmy PIP Jean-Claude Mas, aresztowany w zeszłym tygodniu we Francji, przyznał, że stosował żel bez homologacji, lecz odpierał zarzuty o stwarzanie zagrożenia dla zdrowia. Wcześniej mówił: "Świadomie go używałem, bo był tańszy (...) i miał lepszą jakość". Mas został zwolniony z aresztu w Marsylii za kaucją w wys. 100 tys. euro.
84 proc. produkowanych w Marsylii implantów trafiało na eksport, często pod innymi markami (m.in. holenderskiej firmy Rofil oraz pod nazwą M-Implant i Tibreeze), głównie do Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii i W. Brytanii. Na świecie nosi je 400-500 tys. kobiet.
Belgijskie ministerstwo zdrowia i Wysoka Rada ds. Zdrowia (CSS) zaleciły w środę kobietom usuwanie tych implantów. Jak dotąd w Belgii, gdzie wszczepiono kobietom co najmniej 674 implanty PIP, zalecano zwiększenie monitorowania pacjentek i pilne usuwanie pękniętych protez.
Ubezpieczenie zdrowotne będzie pokrywać koszt operacji w przypadku pęknięcia protezy lub prewencyjnie w przypadku komplikacji udokumentowanych przez lekarza. Koszt wymiany implantów wszczepionych z powodów estetycznych nie będzie zwracany przez ubezpieczenie zdrowotne.
Rząd francuski w grudniu zalecił profilaktyczne usunięcie protez, które we Francji nosi ok. 30 tys. kobiet. Brazylia i wiele innych krajów zakazało wcześniej stosowania implantów firmy PIP.
Na początku stycznia Komisja Europejska zapowiedziała wzmocnienie regulacji w sprawie bezpieczeństwa wyrobów medycznych; już od kilku miesięcy opracowuje zmiany do dyrektywy z 2007 roku. Propozycje dotyczące "wzmocnienia możliwości śledzenia i wymiany informacji między państwami" na temat wyrobów medycznych, od zwykłych bandaży, poprzez soczewki kontaktowe, po protezy, KE powinna zaprezentować w tym półroczu.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.