Iran zaatakuje kraj, którego terytorium wykorzystają jego wrogowie do uderzenia na islamską republikę - powiedział w niedzielę agencji Fars wiceszef irańskiej Gwardii Rewolucyjnej generał Hosejn Salami.
"Każde miejsce wykorzystane przez wroga do prowadzenia wrogich operacji przeciwko Iranowi spotka się w ramach odwetu z agresją ze strony naszych sił" - oświadczył generał Salami podczas manewrów wojsk lądowych na południu Iranu.
Gwardia Rewolucyjna w sobotę rozpoczęła dwudniowe ćwiczenia w prowincji (ostanie) Kerman, mające pokazać militarną zdolność Iranu w czasie rosnącego napięcia między Teheranem a Zachodem w związku z irańskim programem jądrowym.
Według irańskich mediów manewry są ćwiczeniami wojskowymi na niewielką skalę.
USA i Izrael, główni wrogowie Iranu, nie wykluczają wojskowego uderzenia na ten kraj, jeśli dyplomacja nie przyniesie rozwiązania impasu. Iran twierdzi, że jego program nuklearny ma cele wyłącznie cywilne, a nie budowę broni jądrowej.
Iran ostrzegł też, że jego odpowiedź na takie uderzenie "zaboli", grożąc, że na cel weźmie Izrael i amerykańskie bazy w Zatoce Perskiej oraz zamknie Cieśninę Ormuz, przez którą przechodzi duża część eksportu ropy naftowej.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.