Ks. Dariusz Walencik odpowiada na nowe zarzuty wobec Komisji Majątkowej.
W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” ukazał się artykuł Marcin Pietraszewski „Kościołowi ile się da”, w którym dziennikarz zarzuca Komisji Majątkowej, że przyznała kościelnym wnioskodawcom o wiele wyższe rekompensaty, niż powinna. Swój artykuł opiera na raporcie działu kontroli kancelarii premiera. Poprosiliśmy eksperta od majątku Kościoła, ks. prof. Dariusza Walencika z Uniwersytetu Opolskiego o stwierdzenie, czy te wątpliwości wobec pracy Komisji Majątkowej są prawdziwe.
Ks. prof. Dariusz Walencik:
Raport, na jaki powołuje się „Gazeta Wyborcza”, nie dotyczy strony kościelnej Komisji Majątkowej, a strony państwowej. Jego pełny tytuł brzmi: „Sprawozdanie dla Rady Ministrów z kontroli w zakresie udziału przedstawicieli strony rządowej w Komisji Majątkowej w latach 1990-2011”
To odpowiednia komórka organizacyjna, najpierw Urzędu Rady Ministrów, a potem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, prowadziła obsługę kancelaryjno-biurową Komisji Majątkowej (dokumentacja, korespondencja, archiwum). W biurze sekretariatu komisji panował ogromny bałagan, na który wskazał raport zatwierdzony przez Julię Piterę, która odpowiadała w poprzednim rządzie za walkę z korupcją. Tego bałaganu nie zamierzam bronić.
Raport przeznaczony był dla członków Rady Ministrów. Jest prawdą, że dopóki toczyło się postępowanie w sprawie nieprawidłowości w Komisji Majątkowej, raport pozostawał niejawny – tajemnica śledztwa. Prawdą jest także to, że część posłów wnioskowała o jego odtajnienie. Jednak o to, dlaczego raport pozostawał niejawny tak długo, należałoby spytać rzecznika rządu.
Niestety, wiele zarzutów stawianych w tekście „Kościołowi ile się da” bazuje na przekłamaniach. Nie jest tak, jak pisze Gazeta Wyborcza że „Komisja Majątkowa przyznała zakonom i parafiom o kilkaset więcej rekompensat, niż one same złożyły wniosków. Były wnioski, które Komisja rozpatrywała po kilka razy” I dalej, że „rekord to 15 rozstrzygnięć w jednej sprawie”. W raporcie napisano bowiem „Statystyczne podsumowanie działalności Komisji utrudnia fakt, że liczba rozstrzygnięć nie jest tożsama z liczbą złożonych wniosków i liczbą spraw. Jeden wniosek mógł bowiem być zaspokojony nie jednym, lecz szeregiem rozstrzygnięć cząstkowych wydawanych przez Komisję w różnym okresie, w różnym składzie osobowym i w różnej formie (częściowy zwrot, nieruchomość zamienna, odszkodowanie). W skrajnym przypadku stwierdzono 15 rozstrzygnięć cząstkowych dotyczących jednego wniosku”. Tym samym raport potwierdza, że w jednej sprawie wydano 15 cząstkowych orzeczeń. Dopiero piętnaste orzeczenie cząstkowe wyczerpało roszczenie.
To prawda, że obsługa kancelaryjno-biurowa Komisji Majątkowej urągała wszelkim standardom. Akta leżały w różnych pokojach ministerstwa, były nie opisane, nie ponumerowane. Bywało, że członkowie Komisji ze strony rządowej trzymali je w swoich biurach. Ale to nie strona kościelna prowadziła sekretariat Komisji Majątkowej i nie ona odpowiada za ten bałagan.
Z raportu, na który powołuje się „Gazeta Wyborcza” wynika jeszcze jedno: na podstawie dokumentów zgromadzonych przez sekretariat Komisji Majątkowej trudno sporządzić rzetelny ostateczny raportu z działalności Komisji Majątkowej. W związku z tym także dane dotyczące ilości przekazanych gruntów, budynków i wypłaconych odszkodowań, jakie otrzymał Kościół, a podane do publicznej wiadomości, nie są zgodne z prawdą. Obecnie staram się przy współpracy departamentu wyznań odtworzyć stan faktyczny. I już mogę powiedzieć bez wchodzenia w szczegóły, że dane znacznie się różnią.
Przeczytaj również komentarz Andrzeja Grajewskiego: Rzetelny jak wyborcza
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.