Do 17 wzrosła liczba funkcjonariuszy sił specjalnych policji zabitych w czasie operacji przeciw rebeliantom na granicy Dagestanu i Czeczenii, republik na rosyjskim Północnym Kaukazie - poinformował w sobotę szef MSW Czeczenii Rusłan Ałchanow.
Jak dodał, w ciągu trwającej od czterech dni operacji rannych zostało ponadto 24 policjantów.
Według rosyjskich agencji, siły federalne użyły artylerii i lotnictwa. Policja okrążyła na pograniczu Czeczenii i Dagestanu trzy oddziały rebeliantów, liczące w sumie 50-100 ludzi.
Bilans z piątku mówił o 13 zabitych funkcjonariuszach i około 20 ofiarach wśród islamistów. Także w piątek prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow potwierdził, że "trwa specjalna operacja przeciwko nielegalnym zbrojnym bandom".
Od czasu pierwszej wojny w Czeczenii w 1994 roku, w której powstańcy walczyli o niezależność od Rosji, czeczeński ruch separatystyczny uległ islamizacji. W połowie poprzedniej dekady przekształcił się w rebelię zbrojną pod hasłami budowy Emiratu Kaukaskiego i rozszerzył na sąsiadujące z Czeczenią muzułmańskie republiki Północnego Kaukazu.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.