Kościół katolicki w Turcji wyraził nadzieję, że władze rozwiążą pozytywnie kwestię należących do niego nieruchomości, zarówno pozostających w jego użyciu, jak skonfiskowanych. Oświadczenie w tej sprawie złożył rzecznik prasowy tamtejszego episkopatu na spotkaniu 14 lutego zwierzchników wspólnot religijnych tego kraju.
Zostali oni zaproszeni celem przedstawienia i przedyskutowania ich problemów przez ministra ds. Unii Europejskiej, Egemena Bağışa, będącego zarazem negocjatorem w sprawie przystąpienia do niej Turcji.
Rinaldo Marmara przestawił w krótkim zarysie dzieje Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego na terenie dzisiejszej Turcji od czasów bizantyjskich począwszy. Zwrócił uwagę, że zawsze był on spychany na margines. Spowodowane to było jego uniwersalnym charakterem, czym różnił się od lokalnych Cerkwi, greckoprawosławnej i ormiańskiej. Kościół łaciński w Turcji nadal pozbawiony jest osobowości prawnej, co powoduje utratę prawa do posiadania nieruchomości. Te katolickie własności kościelne figurowały jeszcze na tzw. Liście Bomparda, podpisanej w 1913 r. przez ministra spraw zagranicznych ówczesnego imperium otomańskiego Saida Halima Paşę z reprezentującym katolików ambasadorem francuskim Maurice’em Bompardem. Natomiast później, po ogłoszeniu republiki, już ich na taką listę nie wciągano. Rzecznik episkopatu wyraził przekonanie, że rząd Turcji ma wolę rozwiązania kwestii katolickich nieruchomości kościelnych.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.