Do destrukcji Tu-154 doszło 36 m nad pasem lotniska w Smoleńsku – taki wniosek przedstawił prof. Kazimierz Nowaczyk z Uniwersytetu Maryland po zbadaniu zapisów z dwóch amerykańskich urządzeń, znajdujących się na pokładzie rozbitej maszyny – pisze „Gazeta Polska Codziennie”. Dziennik dodaje, że zapisy te były znane komisji Millera, zostały jednak ukryte.
Wspomniane urządzenia to TAWS, czyli system zapobiegający zderzeniu z ziemią oraz FMS, czyli komputer pokładowy. Prof. Nowaczyk stwierdził, że według dziennika awarii, znajdującego się u producenta TAWS, czyli firmy Universal Avionics - w momencie wyłączenia się komputera pokładowego system zarejestrował 13 awarii jednocześnie. Według innego eksperta, dr. Grzegorza Szuladzińskiego, wtedy właśnie nastąpił wybuch na skrzydle.
Poprzedzające konklawe spotkania kardynałów przeżył on jako „piękne i poważne rekolekcje”.
Na godzinę 10.00. zaplanowano Mszę św. Pro eligendo Romano Pontifice (o wybór papieża rzymskiego).
Czy nowy rząd w Berlinie ma pomysł na problem migracyjny, który Niemcy sami stworzyli?
Chcemy ustalić wszystkie ofiary tej dramatycznej nocy z 1945 r. i dokonać godnego pochówku.