Władze Izraela przyznały, że w latach 1967-1994 odebrały prawie 250 tys. Palestyńczyków prawo do stałego zamieszkania na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy - napisał we wtorek izraelski dziennik "Haarec".
Prawo do stałego pobytu na tych terytoriach straciły przede wszystkim osoby, które wyjechały za granicę. Jak pisze "Haarec" wiele z nich to studenci lub młode osoby pracujące w innych krajach, by wesprzeć rodzinę.
Izraelska administracja cywilna zarządzająca okupowanymi terytoriami palestyńskimi ujawniła w tym tygodniu dane dotyczące Strefy Gazy na wniosek izraelskiej organizacji obrońców praw człowieka HaMoked. Prawie 45 tys. mieszkańców Strefy Gazy straciło prawo stałego pobytu, ponieważ przebywali za granicą ponad siedem lat. Ponad 62 tys. nie wzięło udziału w spisach ludności w 1981 i 1988 roku, tracąc tym samym prawo stałego pobytu w Strefie Gazy.
W maju 2011 roku "Haarec" zdobył dane dotyczące odbierania prawa stałego pobytu mieszkańcom Zachodniego Brzegu. Od 1967 roku, kiedy Izrael zajął to terytorium, do 1994 roku, gdy powołano do życia władze Autonomii Palestyńskiej, 140 tys. Palestyńczyków straciło prawo stałego pobytu na Zachodnim Brzegu.
Według dziennika władze Izraela stosowały niejawną procedurę. Palestyńczycy z Zachodniego Brzegu wyjeżdżając za granicę musieli zostawiać dowody osobiste na granicy, a w zamian dostawali specjalne pozwolenie na powrót ważne przez trzy lata, odnawialne trzy razy, za każdym razem na rok. Jeśli pozwolenie nie zostało odnowione w ciągu sześciu miesięcy od wygaśnięcia, Palestyńczycy bez żadnego ostrzeżenia tracili prawo stałego pobytu na Zachodnim Brzegu.
Organizacja HaMoked uznała takie postępowanie władz izraelskich za arbitralne i naruszające prawo międzynarodowe. Wezwano Izrael do przywrócenia prawa stałego zamieszkania wszystkim pozbawionym go Palestyńczykom ich rodzinom, aby mogli wrócić na Zachodni Brzeg.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.