Włosi uzupełnili stawkę półfinalistów i w czwartek zagrają w Warszawie z Niemcami. O awansie przesądziła seria rzutów karnych, którą podopieczni Cesare Prandellego wygrali 4-2. Po dogrywce był bezbramkowy remis.
Obie drużyny rozpoczęły od mocnego uderzenia. Włosi uczynili to dosłownie, a piłka po strzale z powietrza Daniele de Rossiego w trzeciej minucie trafiła w słupek angielskiej bramki. Po minucie w dogodnej sytuacji po przeciwnej stronie boiska znalazł się Glen Johnson, ale jego niezbyt mocny strzał z bliska obronił jedną ręką nieco zdezorientowany Gianluigi Buffon.
Później na 20 minut emocje opadły, a następnie już do końca pierwszej połowy przewaga należała do Włochów.
Dwukrotnie w roli głównej wystąpił Mario Balotelli, który dwa poprzednie spotkania rozpoczął na ławce rezerwowych. Tym razem trener Prandelli postawił na niego, licząc, że grający na co dzień w Manchesterze City piłkarz znajdzie sposób na angielską defensywę.
W 25. minucie napastnik o ghańskich korzeniach pogubił się, podobnie jak w meczu z Hiszpanią, w sytuacji sam na sam, a w 32. w znacznie trudniejszej sytuacji uderzył w ekwilibrystyczny sposób zza pola karnego, ale Joe Hart był na posterunku.
Sześć minut później kąśliwie z dystansu uderzył aktywny Antonio Cassano, ale piłka przeleciała obok angielskiej bramki.
Oba zespoły sporo uwagi poświęcały grze defensywnej i po stracie piłki błyskawicznie cofały się na własne przedpole.
Jako pierwszy po przerwie bramce rywali znowu zagroził De Rossi, który dość przypadkowo znalazł się w świetnej sytuacji i zaskoczony takim obrotem sprawy... spudłował. W 53. minucie dwukrotnie w ciągu kilku sekund Anglików uratował Hart, a po próbie Ricardo Montolivo piłka poszybowała nad poprzeczką. Rywale odpowiedzieli niecelnym strzałem Ashleya Younga i... na tym emocje w regulaminowym czasie gry skończyły się, choć już w doliczonym przez sędziego minutach przewrotką Buffona starał się pokonać niewidoczny zupełnie tego wieczora Wayne Rooney.
To pierwszy przypadek w tym turnieju, że w ciągu 90 minut nie padł żaden gol.
W dogrywce obie drużyny, a szczególnie angielska, myślały o tym, jak nie stracić gola. Najbliższy szczęścia był w 101. minucie włoski rezerwowy Alessandro Diamanti, który dośrodkowywał do jednego z kolegów, ale zrobił to na tyle niedokładnie, że piłka trafiła... w słupek bramki strzeżonej przez Harta. Później jeszcze co prawda Antonio Nocerino zdobył gola, ale sędzia go nie uznał z powodu spalonego.
Pierwsza kolejka rzutów karnych to gole Mario Balotellego i Stevena Gerrarda. W drugiej obok bramki strzelił Riccardo Montolivo, a Wayne Rooney pokonał Buffona. Mało kto wtedy spodziewał się, że to ostatnia wykorzystana jedenastka przez Anglików.
W trzeciej kolejce Andrea Pirlo niczym Antonin Panenka pokonał Harta, a Young wypalił w poprzeczkę. Prowadzenie Włochom zapewnił Nocerino, a po chwili Buffon obronił uderzenie Ashleya Cole'a. Kropkę nad "i" postawił Diamanti. Choć ten gol nie zostanie mu zapisany w oficjalnych statystykach zdobytych bramek, to jego pierwsze trafienie w barwach "Squadra Azzurra" zapewniło drużynie awans do półfinału Euro 2012. (PAP)
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.