Dyplomaci w ambasadzie USA w Bejrucie przystąpili do niszczenia tajnych dokumentów. Po ten środek ostrożności sięgnięto w związku z antyamerykańskimi demonstracjami na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej - informuje w poniedziałek agencja Associated Press.
Agencja powołuje się na raport Departamentu Stanu USA informujący, że ambasada w Bejrucie "dokonała przeglądu procedur dotyczących sytuacji kryzysowych i zaczyna niszczyć tajne materiały". W raporcie jest też informacja, że libańskich pracowników ambasady wysłano wcześniej do domów w związku z protestami organizowanymi przez szyicki Hezbollah przeciwko nakręconemu w USA filmowi obrażającemu Mahometa.
AP odnotowuje, że przedstawiciel Departamentu Stanu w Waszyngtonie zapewnił, zastrzegając sobie anonimowość, iż nie ma obecnie bezpośredniego zagrożenia dla ambasady w Bejrucie, położonej ok. godziny drogi od miejsca, w którym odbyła się najbliższa demonstracja. Według tego źródła decyzja o niszczeniu tajnych materiałów w sytuacji, jaka panuje w Libanie, ma charakter rutynowy.
Ulicami Bejrutu przeszło w poniedziałek, z dala od amerykańskiej ambasady, kilkadziesiąt tysięcy ludzi protestujących przeciwko filmowi "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów). Do protestów wezwał przywódca Hezbollahu Sajed Hasan Nasrallah.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.