Były kapitan piłkarskiej reprezentacji Anglii John Terry ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery. Decyzja jest konsekwencją postępowania prowadzonego przeciwko niemu przez federację (FA) w sprawie znieważenia na tle rasowym Antona Ferdinanda.
"W lipcu z tego zarzutu uniewinnił mnie sąd, tymczasem federacja wciąż prowadzi własne postępowanie. To powoduje, że obecność w kadrze narodowej nie jest dla mnie dłużej możliwa" - powiedział Terry, który w poniedziałek ma być przesłuchiwany.
"Dziękuję wszystkim trenerom, którzy umożliwili mi 78 występów w narodowym zespole. Reprezentowanie kraju było czymś, o czym marzyłem, będąc już małym chłopcem. Dlatego ta decyzja łamie mi serce" - dodał obrońca Chelsea Londyn.
Do incydentu doszło 23 października 2011 roku podczas meczu ligowego z Queens Park Rangers. Terry miał obrazić Ferdinanda, używając niecenzuralnego i rasistowskiego słownictwa. Sprawa wyszła na światło dzienne, bowiem została zarejestrowana przez kamery.
Terry przekonywał, że wyraził się "sarkastycznie" w obraźliwy sposób tylko dlatego, że Ferdinand wypominał mu używanie takiego języka.
Z powodu tego wydarzenia piłkarz stracił opaskę kapitana Anglików przed mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie. Z decyzją FA nie zgodził się poprzedni szkoleniowiec kadry Fabio Capello, który zrezygnował wówczas z pracy. Następca Włocha Roy Hodgson zabrał 31-letniego obrońcę na turniej.
Decyzja Terry'ego oznacza, że nie zagra przeciwko Polsce w meczu eliminacji mistrzostw świata 2014, 16 października na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.