Zarząd PZPN zdecydował w środę o występieniu do Ministerstwa Sportu i Turystyki o odszkodowanie w związku z nieodpowiednim przygotowaniem murawy Stadionu Narodowego w Warszawie, czego skutkiem było przełożenie z wtorku na środę meczu Polska - Anglia.
Jak napisano w komunikacie związku, zgodnie z umową o organizację meczu pomiędzy PZPN a MSiT, przygotowanie płyty boiska stadionu (w tym drenaż) jest obowiązkiem Narodowego Centrum Sportu (NCS) – operatora Stadionu Narodowego.
NCS to spółka Skarbu Państwa powołana przez ministra sportu i w jego imieniu zarządzająca Stadionem Narodowym.
"W związku z nienależytym wykonaniem umowy najmu Stadionu Narodowego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, w tym niewłaściwym przygotowaniem płyty boiska oraz niewykonaniem polecenia komisarza meczowego FIFA dotyczącego zamknięcia dachu Stadionu, Polski Związek Piłki Nożnej poniósł szkodę majątkową oraz wizerunkową i stał się podmiotem nieuzasadnionej krytyki. Dlatego też, Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej podjął decyzję o wystąpieniu do Ministerstwa Sportu i Turystyki z roszczeniem o naprawienie poniesionych strat i wyrządzonych szkód" - głosi oświadczenie.
PZPN podkreślił, że komisarz meczowy FIFA, który jest władny podjąć decyzję w sprawie zasunięcia dachu, w dniu meczu (wtorek - PAP) o godz. 20 postanowił zamknąć dach, jednak przedstawiciele NCS poinformowali, że jest to niemożliwe z uwagi na mocno padający deszcz.
"W poniedziałek murawa i cały stadion był wizytowany przez organizatorów meczu i delegata FIFA. Według nich obiekt spełniał wszystkie potrzebne normy do rozegrania tego meczu. Jeżeli wówczas oceny były satysfakcjonujące, to na jakiej podstawie PZPN ma teraz roszczenia do ministerstwa sportu" - powiedziała PAP rzeczniczka MSiT Katarzyna Kochaniak.
Przedstawicielka ministerstwa podkreśliła, że od momentu akceptacji obiektu przez działaczy PZPN i FIFA, stadion został im przekazany jako organizatorowi meczu. Od tego czasu to oni byli odpowiedzialni za decyzje logistyczne, w tym otwieranie czy zamykanie dachu stadionu.
"Przecież to nie jest pierwszy mecz organizowany na tym boisku. Wszyscy mieli świadomość, że dachu nie można zamknąć w trakcie opadów deszczu. Mimo niekorzystnych prognoz pogody i sugestii pracowników NCS, PZPN nalegał na otwarcie dachu, który w przeddzień spotkania był zamknięty" - dodała Kochaniak.
Związek przypomniał, że zgodnie z regulaminem eliminacji MŚ mecz, który nie odbędzie się w zaplanowanym terminie, powinien zostać rozegrany w dniu następnym.
PZPN przeprosił także wszystkich sympatyków narodowej reprezentacji za zaistniałą sytuację i narażenie ich na niedogodności.
Mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Anglia miał być rozegrany we wtorek o godz. 21. Został przełożony na środę z powodu złego stanu murawy na Stadionie Narodowym. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko było nasiąknięte wodą, a w kilku miejscach powstały olbrzymie kałuże. Sędziowie, po trzykrotnej wizytacji murawy, wraz z delegatem technicznym FIFA uznali, że w takich warunkach nie można grać i zdecydowali o przełożeniu meczu na środę na godz. 17.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.