Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin ocenił w czwartek, że w PO nie ma żadnego rozłamu po głosowaniu nad projektem zaostrzającym przepisy aborcyjnie. To było głosowanie ws. sumienia; bez sensu są interpretacje, że konserwatyści się policzyli - przekonywał.
Minister sprawiedliwości powiedział także, że kompromis ws. ustawy antyaborcyjnej zawarty 20 lat temu powinien zostać utrzymany.
"Uważam, że kompromis zawarty 20 lat temu jest dobrym kompromisem, co nie zmienia faktu, że demokracja to nie jest tylko arytmetyka, to nie są tylko głosowania, demokracja to jest w pierwszej kolejności debata. Dobrze, że taka debata, nad bardzo trudnym moralnie i politycznie problemem, jakim jest kwestia pytania o możliwość zabicia dziecka np. z zespołem Downa, się odbędzie" - powiedział Gowin dziennikarzom w Sejmie.
"Nie ma żadnego rozłamu w Platformie. Świat składający się tylko z kobiet, albo tylko z mężczyzn byłby smutny. Platforma składająca się tylko z liberałów albo tylko z konserwatystów też byłaby smutna, a tak to jesteśmy piękni" - mówił, odnosząc się do sytuacji w klubie po środowym głosowaniu, gdy za skierowaniem projektu Solidarnej Polski do prac w komisji głosowało m.in. 40 posłów PO i 19 PSL.
Ministrowi sprawiedliwości wtórował szef klubu PO Rafał Grupiński. On też przekonywał w czwartek dziennikarzy, że nie ma w Platformie żadnego rozłamu. "Mamy partię wielonurtową i tak pozostanie" - stwierdził.
Grupiński zaprzeczył, jakoby kwestie światopoglądowe miały być tematem czwartkowego posiedzenia klubu PO z udziałem premiera. "Umówiłem się z premierem przedwczoraj i zaprosiłem go na klub, żeby porozmawiać o expose, tak żeby nasi parlamentarzyści wiedzieli o głównych założeniach wystąpienia premiera Tuska" - powiedział.
"Od 11 lat Platforma nie pozwala na naruszenie consensusu w sprawie aborcji, taka będzie także decyzja większości klubu. W sensie politycznym nie jest naszym zadaniem, żeby otwierać tego rodzaju puszkę Pandory i tworzyć konflikty wokół spraw, które są w miarę dobrze i rozsądnie rozwiązane" - podsumował Grupiński.
Gowin był ponadto pytany, czy podziela opinię Grupińskiego, który w środę po głosowaniu mówił, że PO popełniła błąd polityczny, kierując projekt SP do prac w komisji. Odpowiedział, że w kwestiach światopoglądowych nie powinno stosować się kryteriów politycznych.
"To było głosowanie ws. sumienia i nie należy przykładać do niego żadnych kryteriów politycznych, tak samo jak kompletnie bezsensowne są te interpretacje, mówiące o tym, że konserwatyści rzekomo się policzyli i wielu konserwatystów głosowało przeciwko temu projektowi, a poparło go wiele osób niezwiązanych ze środowiskiem konserwatywnym" - podkreślił Gowin.
Dopytywany przez dziennikarzy, czy frakcja konserwatywna w PO istnieje, odparł, że jak będzie wiedział o jej istnieniu, to o tym poinformuje. Dodał, mówiąc zachrypniętym głosem, że nie jest żadnym nowym tenorem w Platformie, lecz co najwyżej barytonem.
Podkreślił także, że nic nie słyszał o żadnym zaleceniu klubu PO, aby w głosowaniu odrzucić projekt SP. "Nie słyszałem, ale nie byłem na ostatnim posiedzeniu klubu i nie mogę wykluczyć, że takie oczekiwanie było przez pana przewodniczącego Grupińskiego formułowane. Tak jak rozmawiałem z wieloma innymi posłami, to muszę powiedzieć, że chyba ono nie dotarło do dużej części klubu" - powiedział Gowin.
Minister był też pytany, czy jest sens, aby Platforma występowała w przyszłości z innymi projektami światopoglądowymi. Odpowiedział, że w przypadku ustawy o in vitro widzi możliwość porozumienia.
Nawiązując zaś do kwestii legalizacji związków homoseksualnych, ocenił, że rozwiązanie takie nie znajdzie poparcia w PO. "Nie należy Polakom zawracać tym głowy. Trzeba się skoncentrować na chlebie, a nie na igrzyskach, czyli na gospodarce, a nie na projektach, które dzielą Polaków" - stwierdził.
Wniosek o odrzucenie projektu SP w pierwszym czytaniu zgłosił na poprzednim posiedzeniu Sejmu m.in. klub PO. W klubie nie było jednak dyscypliny podczas głosowania; za dalszymi pracami nad projektem opowiedziało się 40 posłów tego ugrupowania, m.in. Andrzej Biernat, Jacek Żalek, Ireneusz Raś, Lidia Staroń, Marek Biernacki, Roman Kosecki, Konstanty Miodowicz oraz John Godson. 28 posłów Platformy wstrzymało się od głosu - wśród nich był Gowin.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.