Wciąż nieznany jest los trzech katolickich duchownych porwanych przed kilkoma dniami w Demokratycznej Republice Konga.
Afrykańscy misjonarze należący do augustiańskiego zgromadzenia asumpcjonistów zostali uprowadzeni prawdopodobnie dla okupu. Miejscowy biskup Melchisedec Sikuli Paluku otrzymał bowiem telefon w tej sprawie od domniemanych porywaczy. Całe zajście potępił kongijski episkopat. Biskupi zaapelowali też do porywaczy, by nie nastawali na życie i zdrowie uprowadzonych księży. O ich uwolnienie zaapelował także obradujący w Rzymie Synod Biskupów.
Początkowo podejrzewano, że za porwaniem stoją byli ugandyjscy rebelianci zajmujący się na terenie Konga pospolitym bandytyzmem. Przedstawiciele Kościoła przypuszczają jednak, że sprawcami mogą być rodzime grupy zbrojne.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.