Czterech marynarzy zginęło, a siedmiu jest uważanych za zaginionych po zderzeniu statków i zatonięciu jednego z nich na zimnych wodach Morza Północnego - poinformowała w czwartek w nocy holenderska straż wybrzeża. W nocy wstrzymano akcję ratowniczą.
"Zawiesiliśmy poszukiwania aż do świtu" - poinformował około godziny 3 nad ranem cytowany przez agencję France Presse rzecznik straży wybrzeża Peter Verburg. "Szanse na znalezienie zaginionych żywych są marne" - dodał.
Drugi rzecznik Marcel Oldenburger potwierdził, że odnaleziono ciała czterech ofiar. "Siedmiu wciąż pozostaje zaginionych" - powiedział.
Holenderska agencja ANP powołując się na policję podała, że 13 z 24 członków załogi Baltic Ace udało się uratować i obecnie przebywają oni pod opieką lekarzy. Czterech trafiło do szpitali w Rotterdamie, siedmiu przewieziono śmigłowcem do placówki medycznej w Belgii, a dwoma zajęto się na jednostce, która ich uratowała. Jak dodał Oldenburger, są w szoku i cierpią na hipotermię.
Część marynarzy znaleziono na tratwach ratunkowych, skąd na ląd zabrały ich śmigłowce. "Nie wiemy, gdzie obecnie znajdują się zaginieni, czy są w wodzie, czy na tratwie ratunkowej" - zauważył Oldenburger.
Mariusz Lenckowski z Morskiej Agencji Gdynia potwierdził w czwartek, że wśród załogi statku Baltic Ace, który w środę po zderzeniu z inną jednostką zatonął na Morzu Północnym, jest 10 Polaków zatrudnionych za pośrednictwem Agencji oraz najpewniej polski kapitan.
"Jest to dziewięciu oficerów oraz kucharz. Z tego, co mi wiadomo, statek miał też polskiego kapitana" - powiedział PAP Lenckowski.
Dodał, że jest w stałym kontakcie z armatorem statku. Już teraz wiadomo, że wśród 4 ofiar jest jeden Polak. Los trzech Polaków jest nieznany.
Informacje o Polakach na statku potwierdziła też polska ambasada RP w Holandii.
Akcja poszukiwawczo-ratunkowa odbywa się w trudnych warunkach pogodowych. Dlatego też zdaniem rzeczników szanse na znalezienie rozbitków żywych zmniejsza się z minuty na minutę.
Cypryjski kontenerowiec Corvus J zderzył się z samochodowcem pod banderą Bahamów Baltic Ace około 50 km od Rotterdamu na uczęszczanym szlaku morskim. Mierzący blisko 150 metrów Baltic Ace po kolizji zatonął.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Brytyjskie służby meteorologiczne Met Office prognozowały wcześniej, że w miejscu zderzenia może pojawić się sztorm.
Według mediów w Holandii Baltic Ace płynął z belgijskiego Zeebrugge do portu Kotka w Finlandii, a Corvus J z Grangemouth w Szkocji do Antwerpii w Belgii.
Kolizja nie miała wpływu na pracę portu w Rotterdamie, największego w Europie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.