Wyspecjalizowane bandy złodziei od kilku lat bezlitośnie plądrują francuskie kościoły.
Rabunek świątyń ułatwia to, że wiele z nich jest opuszczonych lub bardzo rzadko czynnych. Często też znajdują się one w złym stanie technicznym, zwłaszcza poza dużymi ośrodkami miejskimi. Świętokradczym praktykom sprzyja forsowana przez państwo ateizacja francuskiego społeczeństwa i będące tego konsekwencją demoralizacja i pogarda wobec chrześcijaństwa. Według danych policyjnych, przemyt dzieł sztuki, po narkotykach, należy do procederów przynoszących największe zyski. Powołane w 1975 r. Centralne Biuro Walki z Przemytem Dóbr Kulturalnych (OCBC) ocenia, że każdego roku dochodzi we Francji przeciętnie do 300 kradzieży. W ten sposób ginie około 1500 bezcennych zabytków kultury. Ze sfotografowanych w 1995 r. przez OCBC dzieł brakuje aktualnie 50 tys. egzemplarzy. Do tego dochodzą tysiące skradzionych cennych zabytków, które nie zostały skatalogowane i po których wszelki ślad zaginął. Pierwszą oficjalnie odnotowaną kradzieżą było zniknięcie w 1907 r. gobelinu z katedry w Le Mans. Jednak w owym czasie były to przypadki jednostkowe. Ustanowiony w czasie rewolucji z 1789 r. absolutny monopol państwa w tej dziedzinie (konfiskaty) nie był zagrożony. Dopiero od lat siedemdziesiątych XX w. datuje się proceder masowych kradzieży mienia sakralnego. Ich liczba ustabilizowała się w latach osiemdziesiątych, by raptownie zwiększyć się wraz z upadkiem muru berlińskiego. Na kradzieże narażone są nie tylko prowincjonalne świątynie. W październiku 2003 r. skradziono z paryskich kościołów popiersie NMP o wartości 50 tys. euro i cenny XVII-wieczny obraz "Kazanie św. Piotra". Złodzieje nie przebierają i ginie praktycznie wszystko - od ubioru księży po krzyże, statuetki, rzeźby i obrazy. Nikt nie wie, ile tak naprawdę cennych zabytków skradziono z kościołów i przemycono za granice Francji. Sytuację pogarsza fakt, że zaginęły sporządzone w 1905 r. inwentarze zabytków, chociaż i one były niepełne. Po reformie liturgii przez Sobór Watykański II sprzedano spontanicznie szereg cennych mebli. Nikt też nie wie, ile zginęło starych "niepotrzebnych" szat liturgicznych. Obecnie departamentalni konserwatorzy zabytków (wielu z nich pełni te funkcje społecznie) co dziesięć lat dokonują spisów dzieł sztuki znajdujących się na ich terenie. Fotografują najcenniejsze okazy. Łatwość obrabowywania francuskich świątyń wynika również z faktu, że są one własnością gmin, a nie Kościoła. Katedry należą do państwa. Po nabożeństwach świątynie pozostają bez opieki, ponieważ merostwa nie mają środków pozwalających na ich skuteczną ochronę i zabezpieczenie. W ten sposób stają się najłatwiejszymi obiektami narażonymi na kradzieże.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.