Czy fanatycy religijni rozpoczęli “świętą wojnę” w Ameryce?

Dlaczego fanatycy wybrali jako cel swojego ataku Amerykę? – Bo traktują Amerykę jako ucieleśnienie zła, jako społeczeństwo opanowane przez szatana, które trzeba nawrócić. Ks. Markowski nie widzi we wczorajszym wydarzeniu elementu religijnego. Wykładowca islamu na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego podkreśla, że jeśli za wczorajszym zamachem stoją muzułmańscy fundamentaliści, to należy patrzeć na ich działania jako na ciąg logicznych zdarzeń. Muzułmanie marzą o przywróceniu kalifatu – głównego zwierzchnictwa nad światem islamu. Ekspansywne działania Husajna to próba przywrócenia jego pozycji. Hasło nawracania nigdy ich nie opuści.

– Dla islamu tego rodzaju wydarzenia stanowią element ożywiający – dodaje ks. Markowski. Można się spodziewać kolejnej akcji, bo one ożywiają islamskie nadzieje i tęsknoty za sukcesami. Być może nie skończy się na tragedii w Ameryce. Trzeba to jakoś zdusić, jeśli świat nie chce być zaskoczony kolejnym aktem. Trzeba wykorzystać wszystkie środki, jakie są dostępne z punktu widzenia moralności, żeby temu przeciwdziałać.

Rozmówca KAI przypomina, że w islamie występują dwa skrajne nurty: pierwszy to nurt sunnicki, klasyczny, który na przestrzeni ostatnich dziesiątków lat zachęca jedynie do “wojny duchowej” – do walki ze swoimi słabościami; drugi to nurt szyicki, w ramach którego rozwija się fundamentalizm, po dzień dzisiejszy uznaje on “świętą wojnę” za sposób nawracania. Każdy, kto ginie w akcie terrorystycznym, jest męczennikiem, który ma zagwarantowaną specjalną łaskę u Boga i raj. Najlepiej, gdy taki męczennik ginie w brawurowej akcji.

Znawca islamu podkreśla jego specyfikę, bo islam nie jest tylko religią, ale i państwem. Obejmuje kulturę, cywilizację, politykę, ideologię. Komentując wczorajszy atak terrorystów na Amerykę ks. Markowski wymienia jeden z najgroźniejszych filarów życia religijnego muzułmanów. Oprócz modlitw, pielgrzymek, postów jest nim “święta wojna”. Wojna w imieniu Allaha to akt pobożnościowy, mimo że jest bezlitosnym nawracaniem. Od samego początku okrzyk “zabij!” pojawia się na ustach muzułmanów, którzy ruszają do świętej wojny. Muzułmanie są bezlitośni dla niewiernych. Jeśli ci nie chcą się nawrócić, to jedynym wyjściem – zdaniem tych fanatyków religijnych – jest odebranie im życia – wyjaśnia ks. Markowski. Morderstwa dokonywane w imię “świętej wojny” nie pociągają za sobą jakiegokolwiek potępienia moralnego. Wprost przeciwnie. Widzieliśmy wczoraj cieszących się Palestyńczyków – dodaje.

“Czas tutaj nie gra roli. Oni żyją tęsknotą za pierwszymi wiekami islamu, kiedy rozwijał się jak burza. Zdobywał Wschód, wkraczał na tereny Europy. Później był Wiedeń. Muzułmanie nigdy nie pogodzili się z pewnym stanem dekadencji, który nastąpił w wieku XIX i XX. To czas zastoju i braku sukcesów militarnych”.

Dialog z islamem tak naprawdę nigdy nie istniał. Są jednak gesty ze strony Papieża. Istnieją ogromne uprzedzenia wielowiekowe. Ta tragiczna historia relacji między chrześcijaństwem a islamem daje po dzień dzisiejszy znaki. Kościół potrafi jednak odejść od uprzedzeń.

Ks. dr Rafał Markowski, dyrektor katolickiego radia “Józef”, wykłada podstawy islamu na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor “Wiara i moralność w spotkaniu Kościoła z islamem”, “Kult muzułmański w ujęciu porównawczym z doktryną katolicką”.