W największej w historii amerykańskiego Kościoła katolickiego zbiórce charytatywnej, prowadzonej przez archidiecezję Bostonu, prywatna osoba przekazała we wtorek darowiznę wysokości 10 milionów dolarów. Jest to trzecia, co do wielkości suma przekazana jednorazowo w tej akcji. Datki wysokości 25 milionów i 15 milionów archidiecezja otrzymała wcześniej od anonimowych ofiarodawców.
W największej w historii amerykańskiego Kościoła katolickiego zbiórce charytatywnej, prowadzonej przez archidiecezję Bostonu, prywatna osoba przekazała we wtorek darowiznę wysokości 10 milionów dolarów.
Jest to trzecia, co do wielkości suma przekazana jednorazowo w tej akcji. Datki wysokości 25 milionów i 15 milionów archidiecezja otrzymała wcześniej od anonimowych ofiarodawców. Tym razem sumę 10 milionów przekazał makler giełdowy Peter Lynch wraz ze swoją żoną Carolyn. Obydwoje uczyli się w szkołach katolickich i przekazywali wielokrotnie znaczące sumy na rzecz Kościoła, szczególnie na programy edukacyjne. Archidiecezja Bostonu zapoczątkowała akcję w czerwcu tego roku planując zebrać 300 mln dolarów do końca roku. Pieniądze te przeznaczone będą na rozwój szkolnictwa katolickiego, ochronę zdrowia, kształcenie katechetów oraz remonty kościołów.
Obecnie około 90 parafii z 368 podległych archidiecezji bierze aktywny udział w zbiórce, przy czym ich liczba stale się zmienia. Do tej pory zgromadzono sumę 162 mln dolarów. "Sytuacja w USA po 11 września wpłynęła wyraźnie na tempo gromadzenia pieniędzy, ale nie zmieniła
hojności wiernych. Obecnie wierni potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji o przekazaniu darowizny. Niemniej jednak od 11 września udało nam się zgromadzić 12 milionów, co uważam za sukces" - powiedział Brian Nevins, odpowiedzialny za akcję z ramienia archidiecezji. Uważa on jednak, że planowaną sumę uda się zgromadzić do końca roku.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.