50 tys. złotych przekazała Komisja Misyjna Konferencji Episkopatu Polski polskiej misji księży pallotynów. Jest to odpowiedź na tragiczną sytuację, do jakiej doszło po wybuchu wulkanu Nyiragongo w okolicach miasta Goma w Demokratycznej Republice Konga. W okolicach, w których doszło do katastrofy, pracują pallotyni z Polski.
50 tys. złotych przekazała Komisja Misyjna Konferencji Episkopatu Polski polskiej misji księży pallotynów. Jest to odpowiedź na tragiczną sytuację, do jakiej doszło po wybuchu wulkanu Nyiragongo w okolicach miasta Goma w Demokratycznej Republice Konga. W okolicach, w których doszło do katastrofy, pracują pallotyni z Polski.
- Pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc ofiarom tragedii - poinformował biskup Wiktor Skworc, przewodniczący Komisji Misyjnej Konferencji Episkopatu Polski. Jednocześnie Komisja wyraża solidarność ze wszystkimi, którzy ucierpieli w wyniku wybuchu wulkanu oraz z tymi, którzy spieszą im z pomocą.
W wyniku katastrofy zginęło co najmniej 45 osób, a 80 procent zabudowań Gomy jest uszkodzonych. Z miasta uciekło już prawie pół miliona ludzi i znajdują się oni bez środków do życia. Ok. 400 tys. uciekinierów koczuje przy granicy z Rwandą. Większość z nich to mieszkańcy całkowicie zniszczonego przez lawę miasta Goma. W leżącej po stronie rwandyjskiej miejscowości Giseni, do której m. in. trafili uciekinierzy, panuje chaos. Pracujący w tym rejonie misjonarze i misjonarki, w tym wielu z Polski, rozdają uciekinierom żywność. Sytuacja jest dramatyczna, gdyż brakuje przede wszystkim wody pitnej i środków czystości.
Pierwsza erupcja wulkanu nastąpiła w czwartek 17 stycznia. Setki tysięcy ludzi w panice uciekały z miasta w kierunku Rwandy. Według wstępnych szacunków, w ciągu pierwszych 24 godzin zginęło kilkadziesiąt osób.
W rejonie Wielkich Jezior pracuje wielu polskich pallotynów. W Kongo i Rwandzie prowadzą oni działalność duszpasterską i charytatywną. Misjonarze pomagają m.in. dzieciom zagrożonym śmiercią głodową, ludziom chorym, sierotom i ofiarom konfliktów zbrojnych wśród różnych grup etnicznych.
Wulkan Nyirgagongo ma 3471 metrów i należy do najgroźniejszych w Afryce. Po raz ostatni ożył w 1994 r., erupcja nie spowodowała jednak ofiar w ludziach.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.