Przed samowolnymi zmianami i dodatkami do Mszy św., wprowadzanymi przez niektórych księży, przestrzegł prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kard. Francis Arinze.
W wywiadzie dla włoskiego pisma "30 Giorni" zwrócił on uwagę, że jeśli każdy kapłan wprowadzi do liturgii takie zmiany lub nowości, jakie mu odpowiadają, "będzie tyle odmian Mszy, ile jest celebransów". Nawiązując do zmian w liturgii, wprowadzonych przez Sobór Watykański II (1962-65) nigeryjski kardynał kurialny zaznaczył, że tłumaczenie liturgii z łaciny na języki współczesne "nie obyło się bez trudności", jako że wiele tradycyjnych modlitw łacińskich "niełatwo było przełożyć na dzisiejsze języki". "W przekładach tych musimy być wierni nie tylko duchowi Soboru, ale jeszcze bardziej temu, co powiedziano i zapisano" w liturgii tradycyjnej - dodał nowy prefekt Kongregacji. Wyraził następnie ubolewanie, że "wielu biskupów i kapłanów nie poznało odpowiednio tekstów soborowych", czego następstwem są liczne zmiany, dokonywane "w sposób niewłaściwy". 70-letni obecnie kardynał, który na czele Kongregacji stanął 1 października br. (wcześniej przez 15 lat kierował Papieską Radą ds. Dialogu Międzyreligijnego), podkreślił, że powaga i uroczysty charakter Mszy winny być zawsze odnoszone do Boga. Oznacza to, dodał, że wszyscy włączeni w sprawowanie liturgii - zarówno ksiądz, jak i lektorzy czy członkowie chóru - muszą unikać "skupiania przez wiernych uwagi na nich zamiast na tajemnicach, które celebrują".
Tak mówi premier Tusk. Opozycja wskazuje na wielką woltę, jakiej właśnie dokonuje.
Zgodnie z tegoroczną ustawą budżetową deficyt na koniec 2025 r. może wynieść ponad 288 mld zł.
To pierwszy taki nakaz wydany wobec dużej firmy technologicznej - podkreślił tygodnik "Nikkei Asia".
W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją na temat wojny "wyłania się".
UNICEF: przemoc wobec nieletnich przybiera często drastyczną postać.