Niech ktoś ratuje to dziecko

Z apelem o uratowanie zarówno małej matki jak i jej dziecka wystąpił biskup pomocniczy archidiecezji Managua - Jorge Solórzano. Biskup przypomniał, że Kościół zawsze staje po stronie życia i dodał, że wybór na rzecz aborcji "mógłby zrodzić dalsze aborcje i całą kulturę śmierci". Zwrócił przy tym uwagę, że dziewczynka już wiele wycierpiała w wyniku zgwałcenia jej i przerwanie ciąży mogłoby wyrządzić jej jeszcze jedną szkodę. Nawiązując do faktu, że rodzice, uważający się za niewierzących, zapowiedzieli już, że są gotowi nawet wyjechać za granicę, aby tam dokonać "zabiegu" na córce, biskup stwierdził, że mówią tak dlatego, że "słuchali tylko głosów zwolenników aborcji a nie pozwolono nam przemówić w tej sprawie". "Ważne jest, że my, jako Kościół, mówimy nie zabijajcie dziecka, a jeśli nie chcą go przyjąć, dajcie je nam" - dodał. Zespół lekarzy, którzy na polecenie rządu badali sprawę, stwierdził, że ze względu na słabe zdrowie dziewczynki zarówno usunięcie ciąży, jak i jej kontynuowanie oznaczają takie samo zagrożenie zdrowia i życia nieletniej. Biskup jednocześnie wyraził ubolewanie, że wiele międzynarodowych organizacji proaborcyjnych, usiłujących zalegalizować i zinstytucjonalizować przerywanie ciąży w Nikaragui, manipuluje sytuacją dziewczynki "we własnych interesach, aby szerzyć aborcje w kraju". Wyraził też żal, że Kościołowi uniemożliwiono rozmowę z rodzicami nieletniej. "Dodalibyśmy im otuchy, wzmocnilibyśmy ich duchowo w tych trudnych chwilach i porozmawialibyśmy z nimi o Bogu życia" - powiedział 42-letni hierarcha. Bp Solórzano oświadczył, że w Nikaragui jest szereg ośrodków, takich jak "Boskie Oblicze" w El Crucero, gdzie dzieckiem mogą się zająć siostry zakonne, które wychowały już tysiące opuszczonych dzieci. Poza tym w kraju jest wiele rodzin katolickich, gotowych przyjąć noworodka - dodał.