Oskarżyciel posiłkowy w procesie w sprawie Grudnia'70 w imieniu bliskich ofiar poparł w piątek wniosek prokuratora o kary po 8 lat więzienia dla oskarżonych. Zdaniem przedstawiciela Solidarności, w sprawie masakry na Wybrzeżu można mówić o zbrodni przeciw ludzkości.
Sąd Okręgowy w Warszawie w drugiej połowie stycznia - po 17 latach od wniesienia aktu oskarżenia - zamknął przewód sądowy w tej sprawie. Prokurator w wygłoszonej wówczas mowie końcowej zażądał dla wszystkich trzech oskarżonych kar po 8 lat więzienia i po 10 lat pozbawienia praw publicznych. W piątek sąd kontynuował słuchanie mów. "Obecnie jest ostatni moment na to, aby sąd dokonał oceny wydarzeń Grudnia'70 i czasu do 1989 r." - mówił reprezentujący rodziny ofiar mec. Maciej Bednarkiewicz.
Początkowo w sprawie było 12 oskarżonych, w tym gen. Wojciech Jaruzelski, którego sprawa została wyłączona i zawieszona ze względu na zły stan zdrowia. Z powodu śmierci lub problemów zdrowotnych kolejnych osób ostatecznie na ławie oskarżonych pozostali: ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek oraz b. wojskowi - dowódca batalionu blokującego bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej Mirosław W. i zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego Stocznię w Gdyni Bolesław F. Oskarżeni są o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża. Nie przyznają się do winy.
Mec. Bednarkiewicz poprosił jednak sąd, aby w uzasadnieniu wyroku znalazły się wszystkie elementy sprawy Grudnia'70, a nie tylko wątki odnoszące się do trzech oskarżonych.
"Proszę, żeby sąd powiedział, bo musi sąd to w końcu ustalić, że to I sekretarz PZPR Władysław Gomułka wydał rozkaz. Jeśli sąd tego nie zrobi, to ocena działania któregokolwiek z oskarżonych nic nie da (...). Nie można udawać też, że nie było oskarżonego Jaruzelskiego" - zaznaczył. Dodał, że gdyby obecne uregulowania prawne to umożliwiały, wnosiłby także o odebranie stopni oficerskich oskarżonym dowódcom wojskowym.
Oskarżyciel posiłkowy zaznaczył także, że działania władzy w grudniu 1970 r. były bezprawne także z punktu widzenia ówczesnego stanu prawnego. Ocenił, że w przekonaniu ówczesnych decydentów "tylko pojęcie kontrrewolucji mogło usprawiedliwić dokonany mord".
Mecenas wskazał, że nie można mówić o zakończeniu transformacji ustrojowej bez sprawiedliwego wyroku w tej sprawie. Zaznaczył, że u podstaw pojednania leży świadomość błędów poprzedniego systemu, zaś w przypadku sprawy Grudnia'70 także świadomość zbrodni. "Bez tej świadomości przechodzenie z dawnego do obecnego systemu będzie pozorne" - ocenił.
Jako kolejny swą mowę końcową wygłosił przedstawiciel NSZZ "Solidarność" Piotr Andrzejewski. Powiedział, że w związku z masakrą na Wybrzeżu można mówić o zbrodni przeciw ludzkości. "Zebrany materiał dowodowy uzasadnia podkreślenie zbrodniczych, motywowanych politycznie działań organów decyzyjnych PRL, wojska i milicji w Grudniu'70 jako zbrodni komunistycznej (...) wypełniającej zbieg wielu przestępstw łącznie posiadających charakter zbrodni przeciw ludzkości" - zaznaczył.
Andrzejewski, podobnie jak Bednarkiewicz, ocenił, że użyte przez władzę siły wojskowe i milicyjne świadczą, że bunt robotników Wybrzeża potraktowano jako "quasi powstanie przeciw władzy ludowej, kontrrewolucję". Twierdzenia o kontrrewolucji - jak wskazał - miały zachęcić żołnierzy i funkcjonariuszy do "bezwzględnych działań bojowych".
Podkreślił ponadto, że "nierozliczone zbrodnie rodzą złe owoce". "Naród i rodziny ofiar oczekują na wyrok w tym procesie" - dodał.
Ciąg dalszy mów końcowych zaplanowano na 1 marca - wówczas głos ma zabrać obrona. Kolejne terminy wystąpień obrońców i oskarżonych przewidziano na 19 i 22 marca. W przypadku zrealizowania tego planu wyrok mógłby zapaść jeszcze w końcu marca.
W grudniu 1970 r. rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze, co wywołało demonstracje na Wybrzeżu. Według oficjalnych danych na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych.
Od 14 do 19 grudnia 1970 r. - według szacunków historyków - w ulicznych starciach udział wzięło nawet kilkadziesiąt tys. osób. Do spacyfikowania protestów władze wykorzystały ok. 27 tys. żołnierzy oraz 9 tys. milicjantów i funkcjonariuszy SB. Użyto czołgów, transporterów opancerzonych i śmigłowców.
20 grudnia 1970 r. na VII plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem został Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek Biura Politycznego KC.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.