Serbowie Łużyccy w Niemczech zaapelowali do papieża Jana Pawła II o wsparcie w walce o zachowanie narodowej tożsamości tej słowiańskiej mniejszości narodowej mieszkającej od ponad 1000 lat na niemieckim terytorium.
Zastępca redaktora naczelnego dziennika "Serbskie Nowiny", Alfons Lehmann-Wic'az, powiedział PAP 4 lipca, że przedstawiciele Związku Serbów Łużyckich - Domowiny - przekazali pismo w tej sprawie nuncjuszowi apostolskiemu, arcybiskupowi Giovanniemu Lajolo. "Prosimy Cię, Ojcze Święty, o wsparcie naszych zabiegów, zmierzających do zachowania narodu serbołużyckiego i o wezwanie rządu RFN, jako kraju macierzystego Serbołużyczan oraz rządu Saksonii do przestrzegania ratyfikowanych przez nich przepisów Europejskiej Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych, a także do stosowania tych przepisów w pełnym zakresie wobec Serbów Łużyckich" - czytamy w piśmie. "Restryktywna" polityka zagraża dalszej egzystencji narodu serbołużyckiego - podkreślają autorzy dokumentu. Protesty ludności serbołużyckiej wywołała decyzja władz Saksonii o zamknięciu szkoły w Crostwitz. Ich zdaniem, w roku szkolnym 2003/04 nie zgłoszono wymaganej przepisami liczby dzieci. Zamknięcie szkoły oznacza nie tylko utratę miejsca do nauki języka, lecz także utratę "znaczącej narodowo-religijnej placówki oświatowej katolickich Serbołużyczan" - czytamy w piśmie. Jego autorzy przypominają, że kardynał Karol Wojtyła odwiedził Crostwitz w 1975 roku. Na terenie dwóch niemieckich krajów związkowych, Saksonii i Brandenburgii, mieszka obecnie ok. 60 tys. Serbów Łużyckich. Ich największe skupisko znajduje się we wschodniej Saksonii pomiędzy Budziszynem, Hoyerswerdą i Kamenz. W tym rejonie znajduje się sześć serbołużyckich szkół podstawowych, sześć szkół średnich oraz jedno gimnazjum. Serbowie Łużyccy uznawani są przez władze RFN za mniejszość narodową.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.