Proces Katarzyny W. oskarżonej o zabicie półrocznej córki Magdy będzie jawny - zdecydował w poniedziałek katowicki sąd okręgowy odrzucając wniosek obrony o utajnienie postępowania.
Sąd dodał, że nie wyklucza to utajnienia poszczególnych części procesu, jeśli zaistnieje ku temu konieczność.
Jak powiedział przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Adam Chmielnicki, nie zachodzą zgłoszone przez obrońcę przesłanki utajnienia. np. możliwość wywołania zakłócenia spokoju publicznego. To niejawność mogłaby wywołać zakłócenie spokoju społecznego na szerszą skalę - argumentował sędzia.
Jak dodał, rozpoznawana sprawa ma charakter szczególny. Najważniejsza według sądu co do zasady przesłanka jawności - to skutki publicznego wystąpienia oskarżonej w związku z jej apelem o poszukiwanie rzekomo uprowadzonego dziecka. Jak mówił Chmielnicki, społeczeństwo odpowiedziało na ten apel bardzo szeroko, ludzie wykazywali bezinteresowną solidarność angażując się w poszukiwania. Społeczeństwo ma prawo więc do poznania następstw sprawy, a także wyjaśnienia, dlaczego Katarzyna W. z pokrzywdzonej stała się oskarżoną.
Wcześniej obrońca z urzędu mec. Arkariusz Ludwiczek ponowił wniosek o utajnienie procesu. Poparła go oskarżona Katarzyna W.
Jak mówił obrońca, w tej sprawie media odegrały już rolę - trudno określić, czy pozytywną, czy nie. Zaakcentował, że w prawie obowiązuje domniemanie niewinności. Jego zdaniem w akcie oskarżenia, który w pewnej części został upubliczniony, nie udało się uniknąć pewnych nadinterpretacji, które wypaczyły sens informacji procesowej. Innym argumentem obrońcy była możliwość zakłócenia przebiegu procesu poprzez wpływ przekazywanych z niego informacji na zeznania świadków.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.