Przynajmniej tam trochę lepiej

Duszpasterz diecezji Lahore podkreślił, że "Kościół katolicki szanuje rząd prezydenta Perveza Musharrafa, ale domaga się zniesienia prawa do bluźnierstwa i stosowania muzułmańskich kar". "Od 11 września 2001 r. Kościół stoi w obliczu fundamentalizmu islamskiego, który identyfikuje chrześcijaństwo z Zachodem" - powiedział abp Saldanha w rozmowie z Fides. Zaznaczył, że "chrześcijanie w Pakistanie łączą się z chrześcijanami Zachodu w walce z terroryzmem", ale również "trwają w jedności ze swoimi braćmi muzułmanami i razem z nimi budują państwo pokoju, respektujące fundamentalne wartości i prawa człowieka". Abp Saldanha wierzy, że chrześcijanie i muzułmanie w Pakistanie odgrywają ważną rolę w kształtowaniu stosunków między dwiema religiami w Środkowym i na Dalekim Wschodzie. "Dzięki zaangażowaniu i interwencjom Papieża wyznawcy islamu są świadomi, że zależy nam na dobrych stosunkach z nimi" - podkreślił hierarcha. Przewodniczący Konferencji Biskupów Pakistanu zaznaczył także, że od czasu Świąt Bożego Narodzenia nie zanotowano w Pakistanie żadnego ataku muzułmanów na chrześcijan. "Najlepsze stosunki mamy obecnie z umiarkowanymi muzułmanami, którzy stanowią większość w kraju" - dodał duchowny. Poproszony o ocenę rządów prezydenta Perveza Musharrafa, arcybiskup wyznał, że "głowa państwa ma trudne zadanie do spełnienia, gdyż nieustannie musi negocjować z paramilitarnymi ugrupowaniami islamskimi". "Kościół aprobuje działalność Musharrafa, ponieważ stara się on wykorzenić radykalny islam" wyjaśnił hierarcha i dodał, że to właśnie dzięki obecnemu prezydentowi Pakistanu chrześcijanie mają w wyborach takie samo prawo głosu jak muzułmanie. "Teraz prosimy o zniesienie prawa karzące za bluźnierstwa i muzułmańskich kar, które przewidują m.in. obcięcie rąk czy kamienowanie kobiet" - dodał arcybiskup. W Pakistanie żyje 155 mln ludzi, z czego 97 proc. stanowią muzułmanie (80 proc. to sunnici i 20 proc. szyici). Chrześcijan jest 2,5 proc., z czego 1,2 mln to katolicy.