O większą aktywność na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie zaapelowało do prezydenta George'a W. Busha 32 przywódców religijnych w USA.
Wyrażając zadowolenie z zaproponowanej przez USA tzw. "mapy drogowej" autorzy listu, ogłoszonego 2 grudnia w Waszyngtonie, zwracają jednocześnie uwagę, że potrzebne są "nowe wysiłki na najwyższym szczeblu" zainicjowane przez rząd USA, aby obie strony podjęły niezbędne kroki na drodze pokojowej. Wysiłki pokojowe, podejmowane dotychczas przez Izrael i władze Autonomii Palestyńskiej, są "zbyt niezdecydowane", podkreślili wysokiej rangi przedstawiciele Kościoła katolickiego, innych Kościołów chrześcijańskich, a także wspólnoty żydowskiej oraz islamu. Ponadto, ich zdaniem, odnosi się wrażenie, że rząd USA angażując się w Iraku i Afganistanie, przesunął na dalszy plan ognisko zapalne Izrael-Palestyna. - Pojawiła się iskra inicjatywy pokojowej, ale później po prostu zrezygnowaliśmy, skomentował politykę rządu USA arcybiskup Waszyngtonu, kard. Theodore McCarrick. Podkreślił, że z pewnością nie można robić wszystkiego na raz, "ale wielu z nas uważa, że Ziemia Święta stanowi problem kluczowy". Przedstawiciele wielu religii mają się dziś spotkać w Waszyngtonie i przedstawić swoją kampanię pod hasłem "Narodowa Inicjatywa Międzyreligijna na rzecz Pokoju na Bliskim Wschodzie".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.