"Barbarzyńskich" Turków nie powinno się przyjmować do Unii Europejskiej - powiedział prawosławny arcybiskup Aten Chrystodulos. W przemówieniu 4 grudnia podczas obchodów kolejnej rocznicy walk o niepodległość Grecji (1821-28) wyraził on przekonanie, że Turcja nie powinna znaleźć się "w rodzinie narodów chrześcijańskich", tworzących Unię.
Tego samego dnia na konferencji prasowej rzecznik rządu greckiego Christos Protopapas zwrócił uwagę, że "wejście Turcji do Unii Europejskiej leży w narodowym interesie Grecji". Również przebywający w Brukseli grecki minister spraw zagranicznych Georges Papandreu oświadczył, że jego rząd popiera "taką wizję Półwyspu Bałkańskiego, na którym panuje pokój, wolność i demokracja, i jest miejsce dla wszystkich narodów i religii". Francuska agencja AFP przypomniała głosy komentatorów, według których wystąpienie zwierzchnika Kościoła Grecji wiąże się z "walką o wpływy" między nim a rezydującym w Stambule ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem I, który otwarcie popiera starania Turcji o przyjęcie do Unii Europejskiej.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.