Tysiące litrów zupy grzybowej, 150 tys. ręcznie lepionych pierogów z kapustą i grzybami oraz kilkadziesiąt tysięcy porcji kapusty z grochem - te potrawy znalazły się na jednym z największych w Polsce stołów wigilijnych.
Stanął on na Rynku Głównym w Krakowie. Już po raz szósty odbyła się tam akcja charytatywna "Wigilia dla bezdomnych i potrzebujących". Przy wigilijnym stole na Rynku Głównym spotykają się co roku krakowianie oraz przybysze z różnych zakątków kraju, nawet ze Szczecina czy Gdańska. - Idea jest prosta: chodzi o to, by przy jednym stole spotkali się i biedni, i bogaci - tłumaczy krakowski restaurator Jan Kościuszko. To w jego kuchni od kilku tygodni trwa wielka akcja ręcznego lepienia wigilijnych pierogów. Na stół, który stanął w sąsiedztwie bazyliki Mariackiej, kościoła św. Wojciecha i krakowskich kwiaciarek, trafiło w sumie ok. 150 tys. tych świątecznych specjałów. Goście byli raczeni także tradycyjną kapustą z grochem oraz zupą grzybową z łazankami. Zostali również poczęstowani wigilijnym kompotem. Wigilijna wieczerza pod gołym niebem została zorganizowana przede wszystkim z myślą o bezdomnych i najuboższych. To oni są najważniejszymi gośćmi przy tym stole. Co roku spotykają się przy nim z życzliwością krakowian, którzy dzielą się z nimi opłatkiem, często ofiarując także datki czy żywność. Wszyscy wspólnie śpiewają kolędy, słuchają krakowskich pastorałek. - Zwiększa się liczba ubogich, którzy do nas przychodzą. To z jednej strony cieszy, ale z drugiej jest smutnym dowodem na to, że w Polsce jest coraz więcej biedy - twierdzi Kościuszko. Wieczerza na Rynku Głównum trwała do zmroku. W tym czasie zostanie przeprowadzono zbiórkę trwałej żywności, która zostanie później rozdzielona bezdomnym. Patronat nad "Wigilią dla bezdomnych i potrzebujących" objął metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.