"Wojna i pokój" po rosyjsku, niemiecki podręcznik do geografii oraz "O moralności komunistycznej" - to niektóre spośród wielu książek, jakie znalazły się w biblioteczce Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego podczas jego internowania w latach 1953-1956.
Z liczącej 17 pozycji więziennego zestawu literatury pięknej można wnioskować, że ulubionymi pisarzami Prymasa byli Henryk Sienkiewicz i Jan Dobraczyński. Oprócz tego miał sześciotomowy zbiór dzieł Cypriana Norwida i powieści historyczne Antoniego Gołubiewa i Teodora Parnickiego. Po rosyjsku czytał "Wojnę i pokój" Lwa Tołstoja. Czytał także książki komunistyczne, np. konstytucję PRL, "O moralności komunistycznej" H. Maślińskiej (często ją krytykował w rozmowach ze współwieźniami), socrealistyczną powieść Igora Nawerlego "Pamiątka z Celulozy i "Poemat pedagogiczny" Aleksandra Makarenki. Ks. Kazimierz Rulka uważa, że kard. Wyszyński w czasie przymusowego odosobnienia przeczytał wszystko, co miał - i to po kilka razy. Prymas przykładał wielką wagę do ćwiczenia języków obcych. Na początku miał do dyspozycji tylko francuską książkę o św. Franciszku oraz zbiór przemówień po włosku. Później korzystał z obcojęzycznych książek teologicznych i słowników - włoskiego, francuskiego, angielskiego i rosyjskiego. Do ćwiczenia języka niemieckiego czytał codziennie po kolacji razem z ks. Skorodeckim... podręcznik do geografii. W Prudniku Śląskim więźniowie organizowali sobie w niedziele i święta o godz. 15 wykłady z mariologii, liturgii, sztuki kościelnej i historii, a nawet turystyki po krajach katolickich. Od Bożego Narodzenia 1954 r. Prymas wprowadził zwyczaj głośnego czytania podczas tych podwieczorków. Lekturę rozpoczęto od fragmentów "Potopu". Do sierpnia 1955 r. Prymas nie mógł czytać żadnych gazet. Żeby go zirytować, strażnicy ostentacyjnie czytali wydawane przez PAX "Słowo Powszechne", "Tygodnik Powszechny" i ZBoWiD-owski "Kalendarz Katolicki". Dwa razy dostały mu się do rąk - najprawdopodobniej podrzucone - fragmenty gazet z artykułami, które miały go zmartwić: oświadczenie Konferencji Episkopatu, w którym biskupi się od niego odcięli, oraz artykuł Edwarda Ochaba z "Trybuny Ludu" skierowany przeciwko kardynałowi. Kiedy wreszcie Prymasowi zaproponowano prasę, poprosił o "Trybunę Ludu". Dostał ilustrowany tygodnik "Stolica". Potem otrzymywał także - choć nieregularnie - "Przekrój", "Problemy", "Świat" i "Przegląd Sportowy". Czytał gazety od deski do deski, nie pomijając nawet drobnych ogłoszeń. "Wszystko bowiem czegoś uczy i pozwala zrozumieć nowe wiatry w Polsce" - zanotował w dzienniku. Zdumiał go nowy sposób pisania, "przedziwnie krytyczny" o sprawach dotychczas nietykalnych: o bolączkach w milicji i PGR, bankructwie ZMP. Z uwagą czytał także polskie pisma młodzieżowe i śledził francuskie "La Croix" oraz włoskie "L'Osservatore Romano". Kiedy w październiku 1955 r. w Komańczy Prymas uzyskał swobodny dostęp do prasy, postanowił przeczytać zaległe dzienniki i tygodniki, zwłaszcza "Trybunę Ludu" i "Słowo Powszechne" ("te dwa konie opinii, które utykają na prawdę" - zanotował). Na nadrobienie zaległości poświęcił dwa miesiące. Najnowszy numer "Ateneum Kapłańskiego" (styczeń-luty 2004) przynosi cały blok materiałów dotyczących prymasa Wyszyńskiego. Prokurator prowadzący śledztwo w sprawie jego bezprawnego uwięzienia, Dariusz Gabrel podsumowuje wyniki śledztwa, historyk Jan Żaryn pisze o tym, jak internowany Prymas oceniał relacje państwo-Kościół, ks. Antoni Poniński kreśli obraz diecezji włocławkiej w latach 50. na podstawie zapisków Prymasa Wyszyńskiego, a ks. Jacek Hadryś pisze o miłości jako podstawie owocnego wypełniania misji ewangelizacyjnej w świetle nauczania kard. Wyszyńskiego.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.