Demonstrujący domagali się wyższych wynagrodzeń i nowej ordynacji wyborczej. W Sofii zagrozili okupacją parlamentu do czasu spełnienia ich żądań.
Protesty odbyły się w ponad 10 miastach, m.in. Płowdiwie, Burgas, Błagojewgradzie, Ruse i Sliwen. W samej Sofii było kilka demonstracji. Najwięcej uczestników - 50 000 - zgromadził protest w Warnie nad Morzem Czarnym.
W niedzielę przypada narodowe święto upamiętniające 135. rocznicę wyzwolenia Bułgarii spod jarzma tureckiego w 1878 roku. Z tego powodu wielu demonstrujących trzymało w rękach kwiaty.
Sprzeciw społeczeństwa budzi przede wszystkim fakt, że przedterminowe wybory parlamentarne, rozpisane na 12 maja, mają odbyć się według obecnej ordynacji wyborczej. Jej krytycy wskazują, że kandydaci organizacji obywatelskich są dopuszczani do startu w wyborach tylko pod warunkiem, że startują z list którejś z partii.
"Jesteśmy świadkami kolejnej farsy, którą oni nazywają wyborami" - powiedział organizator jednego z sofijskich protestów Donczo Dudew. W Sofii protestujący zagrozili okupacją parlamentu, jeśli deputowani nie uchwalą nowych przepisów wyborczych.
Demonstrujący domagali się również podniesienia wynagrodzeń i ogólnej poprawy warunków życia. Tylko w ten sposób Bułgarzy nie będą zmuszeni do emigracji zarobkowej - podkreślali.
W Sofii odbył się w niedzielę także marsz uliczny opozycyjnej nacjonalistycznej partii Ataka. Jej lider Wolen Siderow, wybrany w niedzielę na kolejną kadencję na czele ugrupowania, apelował o "ograniczenie działalności zagranicznych monopoli" w Bułgarii.
Trwający od kilku tygodni kryzys polityczny w Bułgarii zaczął się od serii ulicznych protestów spowodowanych wysokimi rachunkami za energię. Żądania protestujących z ekonomicznych zmieniły się w polityczne, przede wszystkim w postulat dymisji rządu. Centroprawicowy gabinet Bojko Borysowa podał się do dymisji 20 lutego.
Tymczasem urzędujący premier po raz drugi w ciągu tygodnia trafił do szpitala. "Borysow został po raz drugi przyjęty do szpitala w niedzielę z powodu wysokiego ciśnienia, 180/100, oraz ogólnego złego samopoczucia" - poinformował dyrektor sofijskiego szpitala Lubomir Spasow.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.