Japońskie środki przekazu krytykują rząd tego kraju za brak odpowiednich działań w zwalczaniu handlu kobietami - zmuszaniu imigrantek z różnych krajów do prostytucji.
W artykule "Żądania podjęcia szybkich kroków w celu powstrzymania handlu kobietami" na łamach "The Japan Times" przytoczono m.in. głosy japońskich społeczników pomagających ofiarom tych przestępstw. Ich poglądy najpełniej wyraża Keiko Otsu, dyrektorka "HELP - schroniska dla kobiet azjatyckich", instytucji afiliowanej do największej wspólnoty chrześcijańskiej w Japonii - protestanckiego Zjednoczonego Kościoła Chrześcijańskiego (NKK). Otsu opowiada najpierw o typowych przejściach kobiet, które schroniły się w HELP. Większość z nich pochodzi z Tajlandii, Filipin i Kolumbii. Zwabione obietnicą dużych zarobków, i to nie dzięki prostytucji, przez firmy, za którymi stoi japoński syndykat przestępczy, zwany yakuza, zmuszane są później do prostytucji, aby spłacić "dług", sięgający nieraz 1-2 mln jenów (ok. 10-20 tys. USD). Według szefowej HELP, kobietom tym udaje się "jakimś cudem" przejść przez wyjątkowo zaostrzone ostatnio kontrole imigracyjne na lotniskach - i to nawet mimo, że niekiedy posługują się paszportami z fałszywymi danymi. Po kontroli paszportowej czekający na nich yakuzi zabierają im paszporty. Gdy kobiety uświadomią sobie, że zostały oszukane, podejmują próby ucieczki i trafiają m.in. do placówki HELP. Założone w 1986 r. chrześcijańskie schronisko dla kobiet-migrantek HELP w Tokio zapewnia tymczasową pomoc ok. 200 poszkodowanym. Zajmuje się nimi ośmioosobowy personel, złożony wyłącznie z kobiet, z którymi współpracują woluntariusze, wśród których jest sześciu prawników. Organizacja ma własną infolinię i stronę internetową. Oprócz bezpośredniej pomocy ofiarom, do jej zadań należy, jak czytamy w jej statucie, "informowanie opinii publicznej o zjawisku handlu kobietami, współpraca z innymi organizacjami pozarządowymi w tej sprawie, pisanie raportów do ONZ nt. sytuacji kobiet-migrantek w Japonii oraz kierowanie apeli do rządu japońskiego, wskazujących m.in. na nieskuteczność działań różnych instytucji w związku z tym problemem". Wrzawa wokół handlu kobietami w Japonii powstała po ogłoszeniu 14 czerwca br. raportu specjalnej komisji Departamentu Stanu USA ds. handlu kobietami. Dokument ten podważa wiarygodność "nawet mniej niż minimalnych" poczynań rządu japońskiego w walce ze "zniewoleniem seksualnym" i wzywa go do podjęcia w tej sprawie znacznie większych niż dotychczas działań. W związku z "poważnymi zaniedbaniami" w tej dziedzinie Japonia znalazła się po raz pierwszy na specjalnej liście - tzw. "watching list" - obok Indii, Laosu, Pakistanu, Filipin, Tajlandii i Wietnamu. Najniższe miejsca zajmują w tym wykazie Myanmar (Birma), Bangladesz i Korea Północna. Raport stwierdza następnie, że co roku na świecie ok. 800 tys. osób, w większości kobiet i dziewcząt, wśród nich nawet sześcioletnie dziewczynki, pada ofiarami działalności różnego rodzaju organizacji przestępczych, zajmujących się współczesną formą handlu niewolnikami, czyli tzw. human trafficking.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.