Jan Paweł II jest bardzo zaniepokojony sytuacją w Darfurze na zachodzie Sudanu, w pobliżu granicy z Czadem, dlatego wysłał tam przewodniczącego Papieskiej Rady "Cor Unum" arcybiskupa Paula Josefa Cordesa.
Ma on przekazać wyrazy jego solidarności z mieszkańcami tego regionu. "Ojciec Święty pragnie, by głos ludności Darfuru został wysłuchany i wzięty pod uwagę i aby przestrzegano ich podstawowych praw ludzkich" - stwierdza oficjalne oświadczenie watykańskie, wydane z tej okazji. Abp Cordes, któremu towarzyszy podsekretarz Rady ks. Giovanni Pietro Dal Tosso, udał się dzisiaj do Chartumu, gdzie spotka się z nuncjuszem apostolskim w Sudanie abp Dominique Mambertim, miejscowym arcybiskupem kard. Gabrielem Zubeirem Wako i członkami episkopatu tego kraju. Zapoznają go oni z trwającym w tym regionie konfliktem, który sekretarz generalny ONZ Kofi Annan określił jako prawdziwą i właściwą "czystkę etniczną". Korzystając z pomocy ONZ pojedzie następnie do Darfuru i odwiedzi m.in. obozy uchodźców w Nyala. Warunki tam panujące sprawiają, że niezależnie od wojny tylko z powodu ubóstwa i głodu umiera tam, według danych ONZ, ponad sto osób dziennie. Jak się podkreśla, "sytuacja w Sudanie jest tak katastrofalna - w ciągu ponad dwudziestu lat konfliktu dwa miliony ludzi zmarło a pięć milionów to uchodźcy i wygnańcy - iż można ten kraj określić jako »Rwandę na zwolnionych obrotach«". Papieska Rada "Cor Unum" wysłała już do Darfuru pomoc finansową za pośrednictwem Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców. Watykańska dykasteria zachęca do wpłat na ten cel na swoje konto.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.