Są "pomostem" i chcą do Unii

- Opowiadają się za tym wszyscy bez wyjątku biskupi, zarówno prawosławni jak i katoliccy, oświadczył wikariusz apostolski w Istambule, bp Louis Pelatre w wywiadzie dla ukazującej się w Würzburgu katolickiej gazety "Tagespost". Przystąpienie Turcji do UE poprawiłoby sytuację religijną w kraju, uważa hierarcha. Zdaniem biskupa, który przez wiele lat był przewodniczącym Konferencji Biskupów Turcji, chrześcijanie europejscy nie powinni odrzucać możliwości przystąpienia rządu z Ankary do EU. - Zdecydowane 'nie' chrześcijan europejskich byłoby dla nas gorzkim doświadczeniem, powiedział hierarcha. Jego zdaniem, każdy, kto zdecydowanie odrzuca Turcję jako kraj ubiegający się o przyjęcie do UE, powinien przedstawić wiarygodne powody, a "debata nie może się sprowadzać wyłącznie do kwestii religijnych". Bp Pelatre potwierdził, że Kościół katolicki w Stambule ma duże trudności z należącymi do niego obiektami, ale w tej kwestii nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje. Jednocześnie stwierdził, że stosunki między państwem a Kościołem w Turcji "absolutnie nie są wrogie". Tymczasem turecki premier Recep Tayyip Erdogan podkreślił, że jego kraj nie zaakceptuje przesunięcia terminu rozpoczęcia rozmów na temat przystąpienia jego kraju do UE. Turcja zgodzi się tylko na taką formę rozmów, która będzie miała na celu pełne członkostwo w UE, oświadczył Erdogan w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". Premier zwrócił uwagę, że Turcja jest "idealnym pomostem między cywilizacjami". Jeśli UE chce być unią polityczną, a nie tylko klubem chrześcijańskim, Turcja musi stanowić część tego sojuszu, zażądał premier Erdogan. Zdaniem komisarza ds. rozszerzenia EU, Güntera Verheugena, rozmowy z Turcją są procesem, który nie ma wyznaczonego terminu zakończenia. W wywiadzie dla niemieckiej "Bild am Sonntag" Verheugen wyraził "niezwykle krytyczną" opinię na temat reform wprowadzanych w Turcji. Jego zdaniem przystąpienie tego kraju do struktur Unii Europejskiej byłoby możliwe najwcześniej w 2015 roku.