Instytut Pamięci Narodowej prowadzi śledztwo w sprawie tzw. wydarzeń zielonogórskich. W 1960 r. w proteście przeciwko ograniczaniu wiernym dostępu do praktyk religijnych i próbie zamknięcia Katolickiego Domu Społecznego doszło do starć mieszkańców miasta z oddziałami ZOMO - informuje Nasz Dziennik.
Na polecenie komunistycznych władz aresztowano blisko 250 osób, wiele z nich przez lata szykanowano. Śledztwo IPN ma wyjaśnić okoliczności całego zdarzenia. - Prowadzimy śledztwo w sprawie wydarzeń pod Domem Katolickim w Zielonej Górze w dniu 30 maja 1960 r. Można przyjąć założenie, że podłożem tych wydarzeń były działania represyjne władz, wymierzone w Kościół katolicki, oraz konflikt elit rządzących w Zielonej Górze z proboszczem Kazimierzem Michalskim - poinformował prokurator Janusz Jagiełowicz z IPN Poznań, ośrodek zamiejscowy w Gorzowie Wlkp. Ksiądz Michalski został w 1945 r. pierwszym proboszczem Zielonej Góry. Od razu też rozpoczął organizowanie życia parafialnego, stowarzyszeń, przedszkola i Katolickiego Domu Społecznego. To właśnie ten ostatni szybko okazał się cierniem w oku komunistycznych władz. Już w listopadzie 1947 r. na posiedzeniu Prezydium Powiatowej Rady Narodowej przyjęto specjalną uchwałę o rzekomo "szkodliwej i antyspołecznej działalności księdza dziekana". Począwszy od grudnia 1948 roku, kiedy to doszło do zjednoczenia PPR i PPS, przedstawiciele lewicowego aparatu terroru wypowiedzieli otwartą wojnę katolikom. - 1 listopada 1949 r. wydano okólnik w sprawie ponownej rejestracji stowarzyszeń. Zgoda na ich rejestrację mogła być uzyskana jedynie przy pozytywnej opinii Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. W praktyce oznaczało to delegalizację wszystkich stowarzyszeń parafialnych i organizacji związanych z Kościołem - informuje prokurator Jagiełowicz. W ten oto sposób w ciągu dosłownie jednego dnia przestały istnieć w Zielonej Górze Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i Krucjata Eucharystyczna Dzieci, nielegalna stała się także dalsza działalność Stowarzyszenia Żywego Różańca. Pod naciskiem miejscowej prasy w lutym 1950 r. proboszcz Kazimierz Michalski zostaje aresztowany przez UB. Powód? Niepokorny duchowny ośmielił się mimo gróźb prezydenta miasta odczytać list Episkopatu Polski. Więzienie w Poznaniu ksiądz Michalski opuszcza dopiero dwa miesiące później. Jednak od tej chwili władze PZPR w Zielonej Górze robią wszystko, by pozbyć się księdza i rozbić miejscowy Kościół. W maju 1950 r. władze miasta nie pozwoliły na zorganizowanie uroczystej procesji, zaś trzy lata później na procesję Bożego Ciała, co prawda wydały zezwolenie, ale nie zgodziły się na wzniesienie ołtarzy. W 1953 r. proboszcz Kazimierz Michalski zostaje ponownie aresztowany przez UB - tym razem za odmowę podpisania deklaracji lojalności wobec "państwa ludowego". Zostaje też zmuszony do opuszczenia Zielonej Góry. Dopiero cztery lata później komunistyczne władze uginają się pod naciskiem wiernych i wyrażają zgodę na powrót księdza do jego parafii. Wraz z powrotem duchownego Dom Katolicki ponownie staje się miejscem życia religijnego i kulturalnego. To właśnie tam odbywają się koncerty i przedstawienia chrześcijańskich zespołów teatralnych i muzycznych. - Wiosną 1958 r. na podstawie nowych przepisów prawnych, mających de facto charakter wewnętrznych zarządzeń cenzury, zakazano księdzu Michalskiemu organizowania tego typu przedstawień. Zakaz był represją, gdyż - jak utrzymywano w kręgach lokalnej władzy - zbyt duża aktywność proboszcza przeszkadzała programowi laicyzacji - twierdzą prowadzący śledztwo. By pozbyć się księdza Michalskiego i zlikwidować kierowaną przez niego wspólnotę, wykorzystano wydany w 1959 r. okólnik ministra gospodarki komunalnej dotyczący majątków opuszczonych i porzuconych. Wynikało z niego, że Kościół jest tylko użytkownikiem zajmowanych obiektów, natomiast właścicielem - "państwo ludowe". To wystarczyło, by wystąpić do parafii o zwrot niektórych budynków. Za pozostałe naliczono olbrzymią opłatę czynszową. Władze miasta wystąpiły również z żądaniem oddania Domu Katolickiego, gdzie - jak twierdzili lokalni prominenci - "gromadzi się młoda reakcja". Uprzedzeni wcześniej przez życzliwych im urzędników z wydziałów lokalowych Zielonej Góry wierni postanowili bronić Kościoła i Domu Katolickiego.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.