Podstawowym wyzwaniem i śmiertelnym zagrożeniem dla europejskiej rodziny w ogóle, w tym rodziny polskiej, jest - trzeba to powiedzieć wprost - kryzys stworzonej przez chrześcijaństwo kultury europejskiej, w której fundamentalną rolę spełniała chrześcijańska antropologia z jej biblijnym obrazem człowieka pojmowanego jako "obraz Boga" i jako "dziecko Boże" - napisał bp S. Wielgus w Naszym Dzienniku.
Rozumiejąc tak, jak to podano wyżej, moralność, totalitarny socjalizm - marksistowski czy hitlerowski - twierdził, że nie istnieją wartości niezależne od celów postępu, stąd w określonym momencie wszystko może być dozwolone, a nawet konieczne, aby ten - w określony sposób rozumiany "postęp" - osiągnąć. Również indywidualny człowiek, w ujęciu socjalistycznych totalitaryzmów, powinien być sprowadzony do roli narzędzia. Jednostka się bowiem nie liczy. Liczy się tylko idea szczęścia klasy czy narodu. Dlatego według ideologów totalitarnego socjalizmu można, a nawet należy zniszczyć całe klasy społeczne: burżuazji, kleru, inteligencji; można i należy wyniszczyć dziesiątki milionów niewinnych ludzi, aby osiągnąć ideologiczne rewolucyjne cele. Najważniejszą w marksizmie jest idea "klasy", tak jak w hitleryzmie "rasy". Zarówno w marksizmie, jak i hitleryzmie (bo obydwa były totalitarnymi postaciami socjalizmu) nastąpiło całkowite odejście od chrześcijańskiego rozumienia rzeczywistości i człowieka, który jest odkupiony przez Chrystusa, bezcenny, niepowtarzalny w nikim, wolny, równy aniołom i nie wolno go niszczyć ani krzywdzić dla jakichkolwiek ideologicznych czy innych pragmatycznych celów. Systemy totalitarnego socjalizmu poniosły klęskę. Mówi się, że stało się to na skutek stosowanego w podległych mu państwach dogmatyzmu ekonomicznego; na skutek prowadzonej tam surrealistycznej gospodarki. Ale nie tylko dlatego. Systemy te poniosły klęskę dlatego, ponieważ wzgardziły prawami człowieka; dlatego, ponieważ podporządkowały moralność swoim pragmatycznym celom; dlatego, ponieważ człowieka traktowały instrumentalnie, jako narzędzie do realizacji idealistycznych, podobnych do platońskich, fikcji. Nie człowiek, jak głosi chrześcijaństwo, ale antychrześcijańskie i antyczłowiecze fikcje były celem działania komunistycznego totalitaryzmu. Katastrofa, którą on po sobie pozostawił, nie ogranicza się zatem - jak często mówią o tym współcześni liberałowie - do wymiaru ekonomicznego. Totalitaryzm komunistyczny i rozpowszechniony także na Zachodzie, zwłaszcza w licznych uczelniach i mediach lewacki marksizm, pozostawił jeszcze większe niż ekonomiczne spustoszenie w sferze moralnej społeczeństw, na które oddziaływał. Zniszczył bowiem lub znacznie osłabił świadomość chrześcijańskiej moralności. Terror poprawności politycznej Na gruzach marksistowskiego totalitaryzmu bardzo szybko wyrosły nowe ideologie, które porzucając absurdalną marksistowską gospodarkę i podobnie mało realną politykę społeczną, z marksizmu zachowały to, co najgorsze i najgroźniejsze, a mianowicie nienawiść do religii, zwłaszcza katolickiej. W krajach postkomunistycznych ogromne ilości ideologów i filozofów marksistowskich z dnia na dzień przemieniły się w tzw. pragmatycznych, pozytywistycznych liberałów, nadal głoszących i wcielających w życie ateistyczną, antychrześcijańską ideologię neomarksistowską - która, akceptując kapitalistyczną gospodarkę, odrzuca jednocześnie Boga i religię, bądź też ideologię postmodernistyczną w postaci tzw. poprawności politycznej, która głosi całkowity relatywizm moralny, religijny i poznawczy oraz która odrzuca - jako ograniczenie ludzkiej wolności - wszelką moralność i wszelkie etyki kodeksowe. Mogą to skutecznie czynić, ponieważ zajęli najbardziej kluczowe stanowiska w mediach, uczelniach, gospodarce, władzach ustawodawczych itd.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.