Za wystawianie szopek czy publiczne śpiewanie kolęd można trafić przed sąd w Ameryce - informuje Rzeczpospolita. [**Porozmawiaj o tym na FORUM![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl
Jak co roku, w Ameryce rozpętała się wojna na słowa między obrońcami prawa do Bożego Narodzenia i ACLU. Ta potężna organizacja obrońców praw obywatelskich jest przeciwna wszelkim symbolom religijnym w instytucjach publicznych.
Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich (ACLU) zapewnia, że nie jest czemukolwiek przeciwna: broni równości praw obywatelskich wszystkich Amerykanów. Ale fakty pozostają faktami - od początku lat 90. ACLU prowadzi prawdziwą krucjatę przeciwko kultywowaniu bożonarodzeniowych tradycji w szkołach i urzędach publicznych, grożąc ich władzom pozwami sądowymi za wystawianie szopek, zezwolenie na śpiewanie kolęd czy wywieszanie napisów "Wesołego Bożego Narodzenia".
Niepoprawne "Merry Christmas"
Ze szkolnych kalendarzy zniknęły więc "ferie bożonarodzeniowe", a pojawiła się "przerwa świąteczna". - Kiedyś można było podczas lekcji śpiewać z dziećmi kolędy, dziś jest to zbyt ryzykowne - skarży się nauczycielka jednej z podwaszyngtońskich szkół.
Pod presją ACLU wiele instytucji wprowadziło autocenzurę. Przed paroma dniami kuratorium w Toledo w stanie Ohio kazało odwołać jednemu z tamtejszych liceów świąteczny koncert z udziałem grupy rockowej Pawn, której piosenki pełne są odwołań do religii chrześcijańskiej.
Nawet prywatna sieć handlowa Target zakazała w tym roku ochotnikom Armii Zbawienia tradycyjnego bożonarodzeniowego kwestowania przed należącymi do niej supermarketami. Powód: Armia Zbawienia może być uznana za organizację religijną.
ACLU udało się też wpłynąć na język świątecznych życzeń. Tradycyjne "Merry Christmas" coraz częściej zastępuje "Happy holiday", nieco sztywne, ale politycznie poprawne i bezpieczne.
Niekonstytucyjna szopka
Założone w 1920 r. ACLU to jedna z największych i najbardziej szacownych organizacji działających na rzecz praw obywatelskich w USA. W swej długiej historii walczyła o prawa imigrantów, czarnych, homoseksualistów i wolność słowa. Dziś ma prawie 400 tys. członków, a jej prawnicy przeprowadzają około 6 tys. spraw sądowych rocznie.
Walka z Bożym Narodzeniem to jedna z bardziej kontrowersyjnych kart w tej historii. ACLU wyjaśnia, że chodzi o obronę konstytucji, która zakazuje rządowi promowania jakiejkolwiek religii, oraz o ochronę praw wszystkich, którzy mają odmienne przekonania religijne lub są niewierzący.
ACLU nie jest przeciwna Bożemu Narodzeniu jako takiemu. Według przedstawicieli organizacji szkoły publiczne mogą uczyć dzieci o wpływie różnych religii na historię, literaturę czy sztukę, ale nie mogą promować wierzeń ani obrządków w ramach programu nauczania. Gdzie przebiega cienka czerwona linia między promowaniem a uczeniem o wpływie? "Bożonarodzeniowe skarpety czy wielkanocne jaja są w porządku, bo zwyczaje te nabrały charakteru laickiego i zostały przyjęte przez osoby o różnym pochodzeniu i światopoglądzie - czytamy w poradniku na stronie internetowej ACLU. - Ale już bożonarodzeniową szopkę, która jest pełna religijnych znaczeń, można uznać za niezgodą z konstytucją".
Zaatakowani kolędami
Odmiennego zdania jest John Whitehead, prezes Instytutu Rutherforda, konserwatywnej grupy obrońców praw obywatelskich. Uważa on, że szopki i kolędy są całkowicie legalne, jeśli nie służą promowaniu religii. Instytut prowadzi akcję uświadamiania dyrektorów szkół i urzędników państwowych. - Można wystawiać szopki w miejscach publicznych, jeżeli czyni się to w kontekście bożonarodzeniowej choinki i innych symboli - instruuje Whitehead.
Prawicowe organizacje, takie jak Instytut Rutherforda, postanowiły przeciwstawić się ACLU, która jest głośno krytykowana przez znanych prawicowych komentatorów, jak Bill O'Reilly z telewizji Fox czy gwiazda radia Rush Limbaugh. W kręgach konserwatywnych ACLU uważana jest za jeden z najbardziej uciążliwych przejawów liberalnej zgnilizny, jaka toczy kraj. Gotowość do obrony Bożego Narodzenia zgłosiło ponad 700 adwokatów związanych z prawicą. Nie chodzi zresztą wyłącznie o Boże Narodzenie.
Ostatnio ofiarą ACLU padli skauci. Organizacji nie spodobało się, że zbiórki odbywają się w bazach wojskowych. ACLU uznała, że ponieważ w skautowskiej przysiędze jest odwołanie do Boga, skauci są organizacją religijną, a więc nie powinni mieć prawa do urządzania imprez w miejscu należącym do rządu. Pentagon ugiął się pod presją prawników ACLU, jednak Donald Rumsfeld, który sam był kiedyś skautem, obiecał, że postara się znaleźć korzystne dla harcerzy wyjście z sytuacji.
Skauci wraz z obrońcami Bożego Narodzenia przypuścili w zeszłym roku atak na siedzibę ACLU w Waszyngtonie. Przez parę godzin śpiewali kolędy przed wejściem do biura tej organizacji.
Porozmawiaj o tym na FORUM
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.