Co najmniej sześć osób zginęło w powodzi, jaka nawiedziła stolicę Argentyny, Buenos Aires. We wtorek, w ciągu zaledwie dwóch godzin, spadło tam 110 mm deszczu. Była to jedna z największych ulew w tym mieście od ponad 100 lat.
Pod wodą o głębokości ponad metra znalazły się dzielnice Saavedra, Nunez i Belgrano w północnej części miasta. "Z okna mojego mieszkania na drugim piętrze zobaczyłem, że mój samochód odpłynął 100 metrów dalej" - powiedział niemieckiej agencji dpa jeden z mieszkańców argentyńskiej stolicy.
Dopiero po czterech godzinach od ustania deszczu, woda zaczęła powoli opadać. Nadal prądu nie ma w 11 dzielnicach.
Burmistrz Mauricio Macri obciążył odpowiedzialnością za skutki powodzi rząd federalny, który odmówił przyznania miastu pieniędzy na rozbudowę podziemnych kanałów odpływowych. (PAP)
sp/
13526908
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.