Nawigator poprowadził autobusik turystów w Apeninach do włoskiej miejscowości w regionie Emilia-Romania przez rzekę
Brytyjcy turyści, podróżujący z dziećmi w wieku od 2 do 16 lat postanowili pojechać do miasteczka Villa Minozzo. Włączyli nawigację satelitarną, podając adres tamtejszego hotelu, w którym zamierzali się zatrzymać. Wjechali jednak, kierując się wskazówkami nawigacji, na górską ścieżkę, która - owszem - doprowadziłaby ich do wybranej miejscowości, gdyby przeszli rzekę w bród.
Ich autobusik tak ugrzązł w błocie, że - jak podkreślają włoskie media - niewiele brakowało, by wyprawa zakończyła się tragedią.
Zagubieni turyści wezwali pomoc. Karabinierzy mieli jednak poważne problemy z ich odnalezieniem, ponieważ Brytyjczycy nie potrafili wskazać, gdzie się znajdują. Dlatego funkcjonariusze musieli najpierw ustalić miejsce ich pobytu, korzystając z systemu umożliwiającego lokalizację telefonu komórkowego, z którego dzwonili.
Do miejsca, gdzie Brytyjczycy utknęli, karabinierzy dotarli pożyczonym od rolnika traktorem, którym następnie wyciągnęli ich pojazd. Nieoczekiwanym etapem włoskich wakacji 12-osobowej rodziny był pobyt w koszarach karabinierów. Tam wszyscy doszli do siebie, a następnie wyruszyli w dalszą drogę, tym razem dysponując lepszymi wskazówkami.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.