Chcemy Go pożegnać

W całym kraju jest 10 tys. parafii, niemal z każdej wyjeżdża przynajmniej jeden autokar pielgrzymów. Dodatkowo wierni korzystają z usług biur podróży i biur pielgrzymkowych. Część stara się znaleźć transport na własną rękę, wyjeżdżają dodatkowymi pociągami, autokarami i liniami lotniczymi. Ok. 400 tys. osób wyjedzie do Rzymu dzięki parafialnym i diecezjalnym pielgrzymkom. Z Olsztyna wyjechały 4 autokary z 200 osobami. Pielgrzymkę diecezjalną zorganizował Referat Pielgrzymek Zagranicznych przy Kurii Metropolitalnej. Po południu wyjedzie kolejny autokar, chętni nadal się zgłaszają. Katolickie Centrum Kultury przy krakowskiej Kurii zorganizowało wyjazd dla ok. 380 osób. - Diecezjanie wyjeżdżają też z parafiami i za pośrednictwem biur pielgrzymkowych. W tej chwili nie jesteśmy podać dokładnej liczby osób, które wyjechały bądź wyjeżdżają do Rzymu - powiedział KAI Przemysław Pawlik. Z autokarów organizowanych przez parafie korzystają też członkowie wielu ruchów religijnych, np. Ruchu Światło-Życie i Rodzin Nazaretańskich. - Przyłączamy się do pielgrzymek parafialnych oraz do pielgrzymki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, nie ma pielgrzymki naszego Ruchu - powiedział KAI ks. Roberto Saltini z gałęzi męskiej ruchu Focolari z Trzcianki. We własną pielgrzymkę zorganizowali się druhny i druhowie Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Z całego kraju wyjeżdża ich aż tysiąc osób. Z samej Warszawy wyruszyło dziś rano 6 autokarów, w których pomieściło się 250 harcerzy. Druhny i druhowie wrócą do domów dopiero w niedzielę, ponieważ w drodze powrotnej, w sobotę 9 kwietnia, zatrzymają się na modlitwie w sanktuarium na Jasnej Górze. Polski LOT od poniedziałku do piątku sprzedał ok. 1,7 tys. biletów. - Jest jednak jeszcze szansa na dodatkowe rejsy - zapewnia rzecznik LOT-u Leszek Chorzewski. Już wczoraj LOT informował o uruchomieniu czterech dodatkowych lotów dziennie. Natomiast w niemieckich liniach Lufthansa oraz skandynawskich SAS brakuje już biletów do Rzymu. Polacy od kilku dni oblegali linie telefoniczne katolickich biur pielgrzymkowych. Do biura księży pallotynów w Warszawie dzwoniło nawet 100 osób na godzinę. Niestety, zakonnikom udało się zorganizować tylko jeden autokar z 45 miejscami.