Sposób, forma i czas medialnego nagłośnienia tematu inwigilacji Ojca Świętego jednoznacznie wskazują, że mamy do czynienia z gigantyczną manipulacją wymierzoną w Kościół i świętą dla wszystkich Polaków pamięć Jana Pawła II - stwierdza Nasz Dziennik.
Dodatkowe światło na skandaliczny atak rzuca fakt, że Leon Kieres ubiega się o wybór na drugą kadencję szefa IPN. Cztery lata temu został wybrany głosami AWS, Unii Wolności i PSL, ówcześni posłowie SLD wstrzymali się od głosu. Dziś szef IPN stara się o poparcie lewicy, chroniąc prominentnych polityków układu Okrągłego Stołu, by nie ujrzały światła dziennego ich nieciekawe powiązania ze służbami specjalnymi. Tak było w przypadku komisji orlenowskiej, która zażądała teczki Aleksandra Kwaśniewskiego. Czy prezes Kieres rzeczywiście "ujawnia" teczki? Czy raczej nie jest tak, że na polecenie nieznanych opinii publicznej mocodawców "wyciąga materiały", by kompromitować określone środowiska? Dlaczego nie stawia najważniejszego pytania: kto zlecił inwigilację Jana Pawła II? To musiała być przecież decyzja na najwyższym szczeblu władzy, która spoczywała w rękach partii komunistycznej - Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - i jej sowieckich protektorów na Kremlu. Dlaczego prezes IPN nie wskazuje na generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka jako odpowiedzialnych za bezprawne działania wobec Jana Pawła II? Wiadomo, że zniszczenie Kościoła katolickiego było najważniejszym celem komunistów, z którego nie zrezygnowali do końca PRL. Przedmiotem działań operacyjnych służb specjalnych byli wszyscy kapłani, zwłaszcza ci, którzy mieli największy wpływ na ludzi, a więc w opinii bezpieki byli niebezpieczni dla władzy. Należał do nich Karol Wojtyła - kapłan doskonale wykształcony, zaangażowany w duszpasterstwo młodzieży, pełen inicjatyw ewangelizacyjnych. Jako metropolita krakowski budował kościół w Nowej Hucie - sztandarowym mieście "bez Boga"; niweczył swoją posługą biskupią plany stworzenia "nowego człowieka", oddanego bez reszty ideologii komunistycznej. Dlatego każdy krok księdza kardynała Wojtyły był śledzony przez bezpiekę, a w Jego otoczeniu było kilkudziesięciu tajnych współpracowników. Wybór metropolity krakowskiego na Papieża, pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny, wielki dynamizm pontyfikatu Jana Pawła II wzmogły bezprawne działania służb specjalnych wobec Jego osoby. Zamach z 13 maja 1981 r. ujawnił międzynarodowe tło tej akcji. Bezpieka i partia komunistyczna w Polsce miały swój walny udział w niszczeniu autorytetu Ojca Świętego. W 1982 r. MSW, w ramach "ostatecznej rozprawy z Kościołem", przygotowało plan działań wymierzonych w Papieża. Spreparowano i podrzucono do krakowskiego mieszkania ks. Andrzeja Bardeckiego listy i rzekome pamiętniki mające skompromitować Jana Pawła II. Akcja się nie udała. Czy Kiszczak i Jaruzelski odpowiedzialni za te działania ponieśli jakieś konsekwencje? Jak do tej pory nic na ten temat nie słychać. Małgorzata Rutkowska
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.