W Sofii opublikowano 332 nowe strony tzw. dossier bułgarskiego tajnej służby - donosi Rzeczpospolita.
Nie przybliżają one rozwiązania zagadki, kto sterował Mehmetem Alim Agcą - płatnym zabójcą z tureckiej organizacji Szarych Wilków. O tym, że ważne dokumenty dotyczące zamachu znajdują się w archiwach Stasi, "Rz" pisała cztery lata temu. Włoski senator, były prokurator Ferdinando Imposimato, który prowadził prywatne śledztwo, znalazł w Niemczech jedynie potwierdzenie, że Stasi zorganizowała matactwa odciążające "niesłusznie oskarżonych towarzyszy bułgarskich". 332 nowe strony, podobnie jak 91 opublikowanych w Sofii tuż przed śmiercią papieża, nie przyniosły rewelacji. Potwierdzają one, że - jak pisaliśmy w 2001 roku - Bułgarzy wysłali do Rzymu prokuratorów, którzy podczas przesłuchań prawdopodobnie szantażowali zamachowca. Po rozmowie z nimi Agca zaczął twierdzić, że nie miał wspólników. Z dokumentów wynika też, że bułgarska bezpieka do kampanii dezinformacyjnej wynajmowała zachodnich dziennikarzy i - we współpracy ze Stasi - do obrony bułgarskich racji angażowała posłów Parlamentu Europejskiego. Chodziło o nakłonienie eurodeputowanych do korzystnych dla Bułgarii wystąpień podczas debaty wsprawie terroryzmu w 1984 roku. Zdarzały się też gafy. Na przykład do prasy tureckiej miał trafić spreparowany przez bułgarską bezpiekę fałszywy list Franza Josefa Straussa do skrajnej tureckiej prawicy. Ówczesny premier Bawarii wyrażał się niepochlebnie o papieżu i dawał do zrozumienia, że wiedział o przygotowaniach do zamachu. Zanim jednak Stasi list przekazała, Bułgarzy wszystko popsuli, dzwoniąc do redakcji w Stambule z pytaniami o komentarze. Cień wątpliwości pozostaje. Nie wiadomo, co robił Agca przez 37 dni w Bułgarii. Było to po jego ucieczce z tureckiego więzienia, gdzie odbywał karę zamorderstwo. Wiadomo, że do Bułgarii wjechał z indyjskim paszportem i mieszkał w jednym z najdroższych hoteli w Sofii. Szef służb mundurowych MSW gen. Bojko Borisow poinformował, że istnieją nawet na ten temat tzw. materiały operacyjne. Rzymski dziennik "La Repubblica" twierdzi, że w ujawnionych dokumentach są dowody udziału włoskich służb w oskarżaniu Bułgarów. Nie musi to oznaczać, że zarzuty były fałszywe. Natomiast w archiwach Stasi znajduje się inny ślad, o którym też pisaliśmy, ale nie spotkał się on z zainteresowaniem ani wIPN, ani w odnowionych tajnych służbach RP. Dokumentacja potwierdza działanie tajnego agenta komunistycznej bezpieki - Stasi, SB - w otoczeniu Jana Pawła II. Nie mógł nim być ojciec Konrad Hejmo, który w maju 1981 roku nie miał żadnego dostępu do papieża. Śledztwo w tej sprawie powinno się jednak toczyć raczej w Warszawie niż w Sofii, Berlinie czy Rzymie. W piątek przypada 24. rocznica zamachu na papieża.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.