Reklama

Ks. Suchodolski: Mało nas w Kolonii, bo...

Głównym powodem małej liczby Polaków wybierających się do Kolonii a sierpniu jest według ks. Suchodolskiego sytuacja ekonomiczna części ludzi młodych, których nie stać na wydanie tysiąca złotych, kolejnym zaś - brak wystarczającej zachęty ze strony duszpasterzy w parafiach.

Reklama

KAI: Do Kolonii jedzie 19 tysięcy Polaków. Na poprzednich Światowych Dniach Młodzieży bywało ich nawet kilkakrotnie więcej. Czym wytłumaczyłby Ksiądz ten spadek liczby polskich uczestników tegorocznego Dnia? - W 2000 r. Rzymie było nas 50 tysięcy, wcześniej w 1997 r. Paryżu - 25 tysięcy. Tylko do Toronto - położonego daleko, za oceanem - pojechało w 2002 r. zaledwie 5 tysięcy Polaków. Liczyliśmy, że tym razem będzie minimum 50-60 tysięcy chętnych, z uwagi na to, że Kolonia położona jest bardzo blisko naszego kraju. Myślę, że jest kilka czynników, które wpłynęły na to, że na XX Światowy Dzień Młodzieży wyjedzie nas tylko 19 tysięcy. Jednym z nich, chyba najbardziej znaczącym, są puste kieszenie młodych ludzi. Dla wielu poprzeczka tysiąca złotych - bo średnio tyle trzeba było wydać, razem z podróżą, na ten dwutygodniowy pobyt w Niemczech - jest jednak za wysoka. Tak naprawdę dużo ludzi nie jedzie dlatego, że nawet nie śmiało prosić rodziców o taką kwotę, tym bardziej że trzeba do niej dorzucić jeszcze jakieś kieszonkowe. Tak więc na pierwszym miejscu postawiłbym czynnik ekonomiczny. Drugi powód to - jak mi się wydaje - nie do końca wykorzystana przez samych duszpasterzy w parafiach szansa, jaką stwarzają Światowe Dni Młodzieży. Jest część zapalonych duszpasterzy, którzy są z młodymi praktycznie wszędzie: i na oazach, i na obozach, i na spotkaniach Taizé, i na Światowych Dniach Młodzieży. Ale w wielu polskich parafiach naprawdę czuje się głód dobrego duszpasterza młodzieży. Wiele nawet dużych miejskich parafii nie podało wcale w ogłoszeniach parafialnych, że zbliża się Światowy Dzień Młodzieży, nie mówiąc już o jakichś przygotowaniach. Myślę, że byłoby dużo więcej chętnych, gdyby rzeczywiście młodzież została pociągnięta przez swoich lokalnych duszpasterzy, co nie zawsze niestety miało miejsce. Dostrzegam tutaj pewien kryzys duszpasterstwa młodzieży. Mówię to z wielkim bólem i troską, ale chyba tak realnie należy to ocenić. Odbieraliśmy w Krajowym Biurze Organizacyjnym ŚDM mnóstwo telefonów z całej Polski od ludzi, którzy mówili, że zostali "pogonieni" z zakrystii czy kancelarii parafialnej, gdy próbowali pytać o Światowy Dzień Młodzieży i prosić o zorganizowanie grupy. Moje oceny nie są więc bezpodstawne. Trzeci czynnik związany jest z atrakcyjnością miejsca, w którym odbywa się Światowy Dzień Młodzieży. Kolonia na pewno nie jest tak znana ani tak atrakcyjna jak poprzednio Rzym czy Paryż. KAI: Czy jakiejś roli nie odgrywa też fakt, że w Kolonii młodzi Polacy nie spotkają już Jana Pawła II? - Byłoby smutne, gdyby ta teza okazała się prawdziwa. Ale według mnie tak nie jest. Nie zaobserwowaliśmy spadku liczby zgłoszeń po śmierci Jan Pawła II. Nie było też ich wycofywania. Raczej przeciwnie, do kwietnia mieliśmy naprawdę niewiele zgłoszeń, a potem zaczęło ich przybywać. Myślę natomiast, że wielu z tych, którzy uczestniczyli w pogrzebie Papieża w Rzymie, ze względów ekonomicznych nie może sobie pozwolić na drugą w tym roku podróż zagraniczną.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Poniedziałek
noc
4°C Poniedziałek
rano
9°C Poniedziałek
dzień
10°C Poniedziałek
wieczór
wiecej »

Reklama