Wyjechałem do Rzymu prawie 27 lat temu z kard. Karolem Wojtyłą. Dziś jestem
głęboko przekonany, że On z wysokości nieba przyprowadził mnie z powrotem do
Krakowa - powiedział abp Stanisław Dziwisz w kazaniu podczas urocztego objęcia
archidiecezji krakowskiej.
"Sursum corda - W górę serca!"
Homilia inauguracyjna (27 sierpnia 2005)
Umiłowani w Chrystusie Panu, Bracia i Siostry!
Z wielkim wzruszeniem staję przed wami, by pozdrowić was słowami św. Pawła: "Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami, bracia!" (por. Gal 6, 18). Z tym pozdrowieniem staję przed wami jako wasz brat, bo przecież od urodzenia jestem związany z Kościołem w Krakowie. Wprawdzie za zrządzeniem Opatrzności Bożej przyszło mi w ciągu blisko 27 lat pełnić posługę przy Piotrze naszych czasów, Janie Pawle II w Rzymie, ale zawsze nosiłem w swoim sercu miłość do tego Kościoła, który mnie zrodził - miłość do gór z krzyżem na Giewoncie, do Krakowa z jego bogactwem duchowym i artystycznym.
1. Brat i pasterz
Dziś staję przed wami jako wasz brat, ale również z woli Jezusa Chrystusa jako wasz pasterz. Posługę tę powierzył mi obecny nasz Papież Benedykt XVI, który mianował mnie biskupem krakowskim. W tej szczególnej chwili pragnę wyznać mu wdzięczność, oddanie i pełne posłuszeństwo.
Pierwszy etap tego liturgicznego zgromadzenia miał miejsce w katedrze na Wawelu. Gdy wchodziłem w jej progi, miałem poczucie niezwykłej świętości tego miejsca. Najpierw dlatego, że jest świątynią, w której zamieszkuje po trzykroć święty Bóg. Dlatego w kaplicy króla Batorego, przed Najświętszym Sakramentem, błagałem Boga o Jego miłosierne towarzyszenie mi na drodze posługi Kościołowi krakowskiemu.
Katedra to miejsce święte także dlatego, że w ciągu wieków uświęcili je swoją obecnością i modlitwą święci ludzie: święty Stanisław, św. królowa Jadwiga, św. Kazimierz, wielu biskupów krakowskich i nieznani święci tego miasta. Przy trumnie świętego Stanisława prosiłem o siłę do podjęcia jego duchowego dziedzictwa. Miałem wtedy przed oczyma zanurzoną w świetle postać Ojca Świętego, który podczas swej ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny w 2002 roku, w tym świętym miejscu w absolutnej ciszy trwał na modlitwie brewiarzowej.