Ponad 3 tys. osób wzięło udział w marszu, który w sobotę przeszedł ulicami Brukseli na znak protestu wobec projektu ustawy przyznającej parom homoseksualnym prawo do adopcji dzieci.
Manifestację pod hasłem "Rodzina jest naprawdę ważna!" zorganizował w stołecznym Parku Cinquantenaire belgijski komitet "Akcja dla Rodziny". Swego poparcia udzieliła inicjatywie Konferencjia Biskupia Belgii, która skierowała do uczestników specjalne przesłanie. "Każde dziecko ma prawo do taty i mamy", "Nikt nie zna ryzyka, a zatem - nie", "Dwóch tatusiów, dwie mamy, to nie w porządku" - oto hasła, pod jakimi maszerowali manifestanci. Nieśli oni także baloniki - białe symbolizujące dzieci, różowe - matki i niebieskie - ojców, pragnąc w ten sposób pokazać pełnię "rodziny heteroseksualnej". Uczestnicy manifestacji zapewniali, że nie są "wrogami homoseksualistów", lecz jedynie przeciwstawiają się projektowi prawa, zezwalającemu im na adopcję dzieci. - Pod pozorem niedyskryminowania par, będziemy dyskryminowali dzieci - przestrzegano. W Belgii osoby tej samej płci mają od dwóch lat prawo zawierania związków partnerskich. Do chwili obecnej wspomniany komitet "Akcja dla Rodziny" zebrał 13,2 tys. podpisów przeciw projektowi nowej ustawy. Na przyszłą sobotę w Brukseli zapowiadana jest także europejska manifestacja przeciw adopcjom przez pary homoseksualne. Według belgijskiego Instytutu Polityki Rodzinnej (IPF), koordynującego całe przedsięwzięcie, poparcia manifestacji w Brukseli udzieliło 10 międzynarodowych federacji prorodzinnych w 58 krajach na 5 kontynentach oraz ponad 600 organizacji pozarządowych w 21 krajach (m.in. w Polsce), reprezentujących łącznie 20 milionów rodzin. Tak duże międzynarodowe poparcie dla tej inicjatywy przeszło wszelkie oczekiwania organizatorów. Wcześniej podobna manifestacja odbyła się 18 czerwca br. w Madrycie, gdzie tradycyjnie pojmowane małżeństwo, rodziny i dzieci wsparło w ten sposób prawie 1,5 miliona osób.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.