Po środowej audiencji ogólnej 21 września na Placu św. Piotra Benedykt XVI otrzymał od amerykańskiego koncernu samochodowego samochód elektryczny, którym będzie mógł się poruszać zarówno po Watykanie, jak i po swej letniej rezydencji w Castel Gandolfo.
Pojazd ważący 590 kg o ładowności 953 kg napędzany jest silnikiem elektrycznym o mocy pięciu koni mechanicznych. Samochód rozwija prędkość 40 km/h. Wersja dostępna w sprzedaży kosztuje od 12130 do 14660 euro. Ta, którą podarowano Papieżowi, jest droższa, ponieważ ma skórzane siedzenia. Podobny pojazd przekazano jednocześnie watykańskiej żandarmerii. W ostatnich latach życia Jana Pawła II pojawiały się wiadomości o tym, że Watykan testuje samochody elektryczne, którymi mógłby się on poruszać po Pałacu Apostolskim. Prasa zamieszczała nawet rysunki i zdjęcia takich aut. Od grudnia ubiegłego roku z samochodów elektrycznych, podobnych do znanych także w Polsce meleksów, korzystają już funkcjonariusze włoskiej policji pilnujący Placu św. Piotra.
Mówi Wojciech Czuba, znany jest w sieci jako „Ślimak na pustyni”.
"Po co to wszystko, skoro moje serce pragnie innego życia?".
Inspektorzy oświatowi zostali wysłani na obowiązkowe kursy do organizacji Prague Pride.
To pierwszy w tym kraju wyrok dla wysokiej rangi jezuitów w sprawie pedofilii.