Rozgłośnia nigdy nie wypełniła umów z episkopatem i poniesie tego konsekwencje. Nadciąga przesilenie - mówi o Radiu Maryja bp Tadeusz Pieronek w obszernym wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
- Poproszą Watykan o interwencję? - Nie wiem. Powiedziałem tylko, że jest taka możliwość. - Dla wielu ludzi wlokąca się od lat sprawa Radia Maryja to dowód na bezradność polskiego Kościoła. - Można tak myśleć, ale spójrzmy na to inaczej: wiadomo, że w Polsce jest korupcja, ludzie kradną. Dlaczego przez tyle lat tego nie zlikwidowano? No, bo tak łatwo tego nie da się uporządkować. Bo to jest kwestia postaw ludzi. Tak samo jest z duchownymi. Powinni być wzorem. A nie są. Tak samo wygląda sprawa radia. Tak jak w przypadku patologicznych zjawisk życiowych można by ludziom obcinać głowy, tak samo można by zrobić w tym przypadku. Ale czy to będzie skuteczne? Wątpię. Kościół wykazuje daleko idącą cierpliwość w traktowaniu tego mikroświata, jakim jest Radio Maryja. - Zapóźnienia w rozwiązaniu sprawy radia mogą się jednak skończyć schizmą w Kościele w Polsce. W końcu słuchacze radia to 4 mln ludzi. - Tym bym się nie przejmował. Dawniej radia słuchało 6 mln ludzi. To znaczy, że za kilka lat będą dwa miliony. Zresztą dla mnie ilość nie ma znaczenia, raczej jakość. Kogo to radio może przekonać? W jaki sposób? Taki, w jaki docierają do ludzi Lepper czy Giertych? No to będą mieli takich słuchaczy. - Jednak fundamentalizm rośnie w siłę. Tam, gdzie nie dotrze Radio Maryja, tam docierają inni: Fronda, Christianitas, lefebryści, a w mediach publicznych Jan Pospieszalski. - No, to rzeczywiście nie najlepsza robota, ale proszę pamiętać, że podziały w Kościele były od początku. One odzwierciedlają ludzką naturę, która nie jest skłonna stawać w szeregu i na gwizdek ruszać równym marszem. A mimo to Kościół jakoś płynie. Dlatego nie panikowałbym. To jest po prostu upieranie się przy pewnych formach, z którymi ktoś się zżył i nie potrafi się przestawić na współczesny świat. Tym ludziom, o których mówicie, odpowiada świat wieku XIX, w którym walczono wręcz o pojmowanie religii. Niektórzy ludzie chcą się bić i muszą mieć wroga. Gdy go nie mają, to go wymyślają. - Istotą Kościoła jest dialog, nie walka. - A co zrobić, gdy ktoś tego nie przyjmuje do wiadomości? Wiarę rozumie jak nawracanie mieczem? Jestem jednak optymistą i wierzę, że tak jak dojrzewa świadomość społeczeństwa, tak dojrzewa i świadomość Kościoła. Kto kilkadziesiąt lat temu wiedział, co to prawa człowieka? - Przed mariażem religii i polityki przestrzegł w Nowy Rok arcybiskup Józef Życiński: "Jeśli Kościół zwiąże się zbyt silnie z aktualną partią polityczną, drogo zapłaci w okresie następnym" - mówił. Jaka to będzie cena? - Niebezpieczeństwo jest realne. Taki mariaż tronu z ołtarzem kiedyś był elementem kościelnej dyplomacji, dzisiaj Kościół takiej postawie własnej wobec władzy i władzy wobec siebie jest przeciwny. Kościół ma ewangelizować. Ponieważ jednak ci sami ludzie są członkami Kościoła i państwa, te dwie instytucje muszą ze sobą współpracować, z wzajemnym zachowaniem dystansu i kompetencji. A gdzie interesy są wspólne, to potrzebny jest dialog. Po to powstał np. konkordat. - W takim trudnym dialogu rodziła się ustawa aborcyjna. Dziś LPR proponuje, by ją zaostrzyć...
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.