Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przekazał jednemu z portali internetowych fragmenty akt SB, które otrzymał z IPN. Możliwe, że uruchomi to proces ujawniania księży, którzy byli konfidentami - informuje Życie Warszawy.
– Strona internetowa jest miejscem jak najbardziej właściwym. Publikujący powinni wziąć pod uwagę jedynie kwestie obyczajowe i nie zamieszczać treści, które mogłyby naruszyć godność człowieka – powiedział gazecie dr Jan Żaryn, historyk specjalizujący się w tematyce kościelnej agentury. – To nie jest żadna dzika lustracja, bo ksiądz otrzymuje dokumenty zgodnie z procedurami dostępu do materiałów – dodał dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, profesor Ryszard Terlecki. – Inni księża z pewnością pójdą drogą Zaleskiego. Zdaniem dziennika niewykluczone, że w efekcie oskarżeni zostaną również duchowni pełniący obecnie wysokie funkcje w hierarchii. Na katolickich forach internetowych pojawiają się głosy, że lustracja może stać się narzędziem walki pomiędzy zwaśnionymi frakcjami Kościoła. Żaryn nie chce komentować tych obaw, broniąc stanowiska, że należy ujawniać prawdę. – Kapłan jest zawodem zaufania publicznego i powinien być poza podejrzeniami – podkreśla. Według historyka, współpracownikami bezpieki było w różnych okresach PRL 10-15 proc. księży.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.